Zwycięska passa Motoru Lublin trwa w najlepsze. Podopieczni Macieja Kuciapy w piątkowe popołudnie rozbili na własnym torze ZOOLESZCZ GKM Grudziądz 57:33. Rysą na szkle była kolizja, podczas której ucierpiał Dominik Kubera.
Do spotkania z żużlowcami z Grudziądza lublinianie przystępowali po dwóch zwycięstwach z rzędu. Podobnym bilansem mogli pochwalić się ich rywale, także naprzeciw siebie stanęły dwa równorzędne zespoły. Potwierdził to pierwszy bieg, który zakończył się remisem 3:3. Nicki Pedersen przyjechał przed Jarosławem Hampelem oraz Maksymem Drabikiem. Bez punktów został Frederik Jakobsen. Następne trzy gonitwy to totalna dominacja gospodarzy, bo wygrywali je w stosunku 5:1. Solidna przewaga jaką wypracowali sobie „Koziołki” na początku zawodów dawała im spokój przed kolejnymi biegami. Wprawdzie lider PGE Ekstraligi próbował odrabiać straty, ale brakowało im szczęścia. Jedyny taki moment, gdzie goście zagrozili Motorowi Lublin to końcówka drugiej serii, gdy Pedersen do spółki z Krzysztofem Kasprzakiem zdobyli 5 punktów dla swojego zespołu. W kolejnych startach górowali zawodnicy z Lublina, a w szczególności Maksym Drabik, który tego popołudnia zgromadził 16 oczek + 1 bonus. Chwalił go kolega z drużyny Mateusz Cierniak.
Tego dnia nawierzchnia toru nie była w najlepszym stanie, a był to efekt deszczu, który nękał Lublin przez ostatnią dobę.W trakcie zawodów szybko robiły się dziury, przez które zawodników obu drużyn podrzucało na łukach. Mimo to skuteczna dyspozycja lubelskich żużlowców spowodowała, że o wynik fani Motoru mogli być spokojni, ale nie oznaczało to koniec emocji podczas tych zawodów. Przed biegami nominowanymi gospodarze prowadzili 48:30. Do przedostatniej gonitwy w szeregach lublinian oddelegowani byli Dominik Kubera oraz Mateusz Cierniak, a po stronie gości Przemysław Pawlicki oraz Krzysztof Kasprzak. Ten pierwszy nie będzie miło wspominał 14. biegu. Chwilę po starcie Pawlicki zderzył się z Cierniakiem, który w efekcie zachaczył o Kuberę, a ten z impetem trafił w bandę. Ucierpiała cała czwórka żużlowców, ale najdłużej opatrywany był właśnie Kubera. Manager Motoru Lublin, Jacek Ziółkowski cieszył się, że dmuchane bandy na torze zminimalizowały zakres obrażeń.
Wypadek, który spowodował Pawlicki sprawił, że został on wykluczony z powtórki czternastej gonitwy. W miejsce Kubery pojechał Wiktor Lampart, który również brał udział w ostatnim biegu. Większych niespodzianek nie było. Przedostatnie starcie lublinianie wygrali w stosunku 4:2, natomiast w 15. biegu trzy punkty Maksyma Drabika oraz Wiktora Lamparta sprawiły, że ostatecznie gospodarze wygrali cały mecz 57:33 i objęli fotel lidera PGE Ekstraligi. Zawodnik ZOOLESZCZ GKM Grudziądz, Norbert Krakowiak docenił postawę „Koziołków”.
Dzięki wygranej zawodnicy Motoru Lublin z kompletem punktów po trzech kolejkach plasują się na pozycji lidera PGE Ekstraligi. Za tydzień czeka ich wyjazdowy mecz z Apatorem Toruń.