Zmarł legendarny szwedzki trener Sven-Göran Eriksson

Nadszedł kolejny smutny sierpniowy dzień dla światowej piłki w 2024 roku. 26 sierpnia przyszło nam pożegnać kolejną trenerską legendę. W wieku 76 lat na nowotwór trzustki zmarł Sven-Göran Eriksson.

foto: S.S Lazio Rzym

Szwedzki trener był zdecydowanie postacią nietuzinkową. W swojej karierze zwiedził wiele miejsc, w których trenował niesamowitych graczy. W paru miejscach bez dwóch zdań należy mu się pomnik. Przez całą karierę marzył o prowadzeniu Liverpoolu, jego marzenie spełnił odchodzący z Anfield Road, Jurgen Kloop. Ostatnie miesiące życia Svena-Görana Erikssona pokazały wielu osobom na świecie, że na marzenia nigdy nie jest za późno. Nawet jeśli na drodze tych marzeń staje śmiertelna choroba.

Aby odwiedzić wszystkie miejsca, w których pracował Szwed, trzeba byłoby urządzić sobie paromiesięczną, dobrze zorganizowaną podróż. Zaczął w swojej ojczyźnie, gdzie pełnił rolę asystenta oraz szkoleniowca Degerfors Idrottsförening. Następnie przeniósł się do IFK Göteborg. Po świetnym czasie w ekipie z Göteborga zaczął podróż po Europie. Na początku zameldował się w Lizbonie, gdzie został trenerem Benfici. Potem przyszła pora na drużyny włoskie. AS Roma i Fiorentina dały mu możliwość budowania swojego nazwiska w poważnym europejskim futbolu. Z klubem ,,Giallorossich” zdobył Puchar Włoch. Po przygodzie na Półwyspie Apenińskim powrócił do Benfici, z którą w 1991 roku dotarł do finału Pucharu Mistrzów. Uległ w nim wielkiemu AC Milanowi. Następnie wrócił do Italii i przez pięć sezonów osiadł w UC Sampdoria. Tam oprócz Pucharu Włoch w 1996 roku nie odnotował jednak większych sukcesów. Najlepiej zapamiętany jest zdecydowanie przez lokalnych rywali swojego byłego klubu AS Romy, czyli Lazio Rzym. Podczas trzyletniej przygody w stolicy Sven-Göran wygrał Mistrzostwo Włoch, Puchar kraju oraz Puchar Zdobywców Pucharów. Ekipa Lazio była wtedy napakowana wieloma znakomitymi nazwiskami, z którymi niejeden szkoleniowiec miałby duże problemy. Do ekipy Erikssona należeli między innymi: Siniša Mihajlović, Alessandro Nesta, Fernando Couto, Pavel Nedved, Dejan Stanković, Marcelo Salas, Christian Vieri, Roberto Mancini, czy Matias Almeyda.

Po sukcesach klubowych przyszedł czas na piłkę reprezentacyjną. Szwed znacznie przetarł jeden niesamowicie ważny szlak w piłce brytyjskiej. W 2001 roku Sven-Göran Eriksson został ogłoszony nowy trenerem pełnej gwiazd kadry Anglii. Został tym samym pierwszym zagranicznym szkoleniowce, który miał okazję trenować Synów Albionu. W ciągu sześciu lat selekcjonerskiej pracy Eriksson dwa razy doprowadził Anglię do ćwierćfinału mistrzostw świata i raz do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Koszmarem Szweda w tatmtym czasie okazał się być Luiz Felipe Scolari. Brazylijski szkoleniowiec za każdym razem stawał na drodze Svena-Görana Erikssona i za każdym razem pokonował go, czy to jako trener Brazylii, czy następnie Portugalii. Po przygodzie w kadrze pozostał na Wyspach Brytyjskich. Po roku przerwy od piłki, w 2007 roku związał się kontraktem z Manchesterem City. Był w klubie obecnego Mistrza Anglii zaledwie sezon.

U schyłku kariery Sven-Göran Eriksson obrał kierunki egzotyczne. Pomiędzy 2008 a 2009 rokiem trenował Meksyk, a następnie przejął na niecałe półtora roku Wybrzeże Kości Słoniowej. W czerwcu 2010 roku przyjął propozycję prowadzenia Leicester City. W 2013 roku Eriksson dostał propozycję prowadzenia chińskiego Guangzhou R&F. Przed przejściem na zasłużoną emeryturę był również dyrektorem technicznym w arabskim Al-Nasr Dubaj i tajskim BEC Tero Sasana.

W styczniu 2024 roku u Szweda zdiagnozowano raka trzustki, który w obecnej medycynie brzmi jak wyrok. Nie przeszkodził on jednak w spełnieniu jego celów i planów. Wielkim niedopatrzeniem byłoby nienapisanie o przygodzie Szweda w Liverpoolu. Prowadzenie klubu z Anfield było od zawsze wielkim marzeniem Svena-Görana. Piłka nożna jednak jest po to, by spełniać marzenia takie jak to. Spotkanie odbyło się na legendarnym stadionie The Reds w tegorocznej marcowej przerwie reprezentacyjnej. W ekipie Liverpoolu zagrało wiele klubowych legend. W bramce stanął Jerzy Dudek, a na boisku towarzyszyli mu m.in. Steven Gerrard i Fernando Torres. Na stadion, aby okazać wsparcie trenowi w jego walce z nowotworem, przyszło blisko 60 tys. kibiców.

Odeszła postać zasłużona dla światowej piłki. Dla wielu kibiców Sven-Göran Eriksson zostanie jednak człowiekiem, który odszedł z klasą. Rzadko się zdarza, żeby pomimo przeciwności do końca spełniać marzenia i być sobą. Nawet jeśli na naszej drodze staje śmiertelny rywal, którego nie pokona się nawet po rzutach karnych.

 

Share Button
Print Friendly, PDF & Email
Opublikowano w Sport