Koszykarze Stalma AZS UMCS przegrali z wyżej notowanym rywalem po wyrównanym pojedynku. Podopieczni Przemysława Łuszczewskiego w końcówce nieznacznie ulegli AZS UMK Toruń 83:90.
Już od pierwszych minut było wiadomo, że to spotkanie nie będzie należało do łatwych. Goście postawili twarde warunki i o każdą piłkę trzeba było walczyć z całych sił. Początek meczu to walka punkt za punkt. Żadna z ekip nie mogła osiągnąć znacznego prowadzenia. Dopiero w 5. minucie gry torunianie wywalczyli sześciopunktową przewagę – 16:10. Gospodarze cały czas dotrzymywali im jednak kroku i wynik oscylował wokół dwóch posiadań. Po 10 minutach goście prowadzili 26:22.
Kolejna odsłona również była niezwykle zacięta. Skuteczny atak po obu stronach i dobra defensywa gwarantowała wyrównane spotkanie. Zarówno Stalma, jak i AZS UMK grali bardzo fizyczną koszykówkę. W połowie kwarty lublinianie objęli prowadzenie 36:33. Dzięki dobrej grze piłką w ataku i rozrzucaniu obrony przeciwników podopieczni Przemysława Łuszczewskiego zaczęli trafiać z dystansu i systematycznie budować przewagę. Przed przerwą prowadzili 51:44.
– Wygraliśmy dzięki doświadczeniu – wyjaśnia szkoleniowiec gości – Jarosław Zawadka:
Trzecią partię lepiej rozpoczęli goście. Rzucili się do odrabiania strat, co umożliwiali im sami gracze Stalmy, którzy utracili dobrą skuteczność rzutową. Popełniali także sporo strat w ataku, przez co przyjezdni punktowali w kontrach. Później spotkanie znowu się wyrównało i przed decydującą kwartą gospodarze wygrywali już tylko 66:63.
W ostatniej odsłonie dało o sobie znać doświadczenie torunian. Postawili twarde warunki w defensywie i mądrze prowadzili grę na atakowanej tablicy. Końcówka zrobiła się nerwowa, bo najpierw trener Stalmy, a później cała ławka rezerwowych, otrzymali przewinienia techniczne za komentowanie decyzji sędziów. Toruń zachował więcej zimnej krwi i nie dał się ponieść emocjom. Ostatecznie Stalma AZS UMCS przegrała 83:90. Dobre spotkanie rozegrali Adam Myśliwiec i Mateusz Wiśniewski. Obaj przewodzili swojemu zespołowi w ataku i zdobyli po 20 punktów. Jak przyznaje trener Przemysław Łuszczewski, jego zawodnicy nie wytrzymali tego spotkania siłowo:
– Daliśmy się ponieść emocjom w końcówce – przyznaje środkowy gospodarzy – Adam Myśliwiec:
Kolejny raz koszykarze z Lublina na parkiety II ligi wybiegną w sobotę. Na wyjeździe zmierzą się z liderem tabeli – KSK Noteć Inowrocław.