Z piekła do nieba! Start Lublin odwraca losy meczu i pokonuje Zastal Zieloną Górę

Zgodnie z oczekiwaniami lublinianie wygrali czwarty mecz z rzędu. Tym razem padło na Zastal Zieloną Górę. Chociaż po pierwszej kwarcie wiara kibiców została wystawiona na próbę, bo lublinianie przegrywali już 14 punktami. Kolejne trzy odsłony padły łupem czerwono-czarnych. Fani koszykówki z Lublina mogą być usatysfakcjonowani wynikiem, choć pewnie nie do końca ze stylu gry swojej drużyny. Ostatecznie Start Lublin pokonał Zastal Zieloną Górę 91:82.

fot. Start Lublin (facebook)

Świetnie w mecz wszedł De Lattibeaudiere. W pierwsze 3 minuty jamajczyk zdobył 6 punktów, na nieszczęście dla Startu były to ich jedyne zdobycze. Goście w tym czasie wykorzystywali każdą sytuację do budowania swojej przewagi. Pewne rzuty, błędy gospodarzy w obronie oraz brak skuteczności w ataku złożyły się na prowadzenie 17:7 po niespełna 5 minutach gry. Trener Wojciech Kamiński nie czekał dłużej i poprosił o przerwę. Po przerwie dobrym rzutem za 3 punkty popisał się Filip Put, zielonogórzanie nic sobie z tego nie robili i kontynuowali dobrą grę. Pierwszą kwartę można podsumować jednym zdaniem. Gościom wychodziło wszystko, gospodarzą nic. Na pierwszej przerwie Start przegrywał 16:30.

Jak mówił trener Startu Lublin – Wojciech Kamiński przygotowywał on swoich zawodników na mocny początek Zastalu.

Gospodarzę wzięli się do roboty od początku drugiej kwarty. Z dobrej strony pokazywał się CJ Williams oraz Courtney Ramey. Akcja po akcji spokojnie odrabiali straty. Wynik wciąż pozostawał jednak mocno niekorzystny. Przy prowadzeniu 38:27 trener gości poprosił o przerwę, aby nieco uspokoić grę swojej drużyny. Zawodnicy Startu zaczęli trafiać za trzy punkty co nie udawało im się w pierwszej kwarcie. Zbliżyli się nawet na 4 punkty do Zastalu, ale wtedy znowu zaczęła zawodzić skuteczność. Zielonogórzanie odzyskali część przewagi i po pierwszej połowie prowadzili 50:41.

Trzecia kwarta rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Problemy w rozegraniu Startu, nieskuteczność w ataku i bierność w obronie. Przewaga ponownie urosła do 11 punktów. Potem do gry wrócił Start. Ousmane Drame i De Lattibeaudiere pokazali kapitalne zagrania i dużą skuteczność pod koszem rywala. Coraz więcej celnych rzutów za 3 punkty oraz dobra gra w obronie pozwoliła ponownie uwierzyć w czerwono-czarnych. Na minutę przed końcem gospodarze pierwszy raz od rozpoczęcia meczu wyszli na prowadzenie. Zastal zdołał jeszcze zdobyć punkty i przed ostatnią przerwą na tablicy mieliśmy remis 67:67.

– mówił zawodnik Startu Lublin CJ Williams.

Czwarta część meczu to już pewna gra gospodarzy. Ponownie brylowali Drame i Lattibeaudiere do gry podłączył się Tevin Brown. Dużo punktów zapewniły gospodarzom rzuty osobiste i kontrataki. Na 5 minut do końca meczu trener gości ponownie poprosił o czas a przewaga Startu była już wyraźna – prowadzili 78:72. Lublinianie kontynuowali dobrą grę, a zielonogórzanie mieli co raz większe problemy w ofensywie. Do końca meczu gospodarze kontrolowali przebieg gry i po emocjonującym meczu pokonali Zastal Zieloną Górę 91:82.

Najwięcej punktów zdobył zawodnik gości Kamari Murphy – 22. Najskuteczniejszy wśród Startu był Ousmane Drame z 20 punktami, 11 zbiórkami i 2 asystami na koncie. Ponownie dobre zawody rozegrał Tevin Brown, który zastępuje kontuzjowanego Lecomta.

– mówił szkoleniowiec Startu Wojciech Kamiński

Kolejny mecz Start Lublin rozegra na wyjeździe z Dzikami Warszawa w czwartek 19 grudnia o godzinie 20:00.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport

Leave a Reply