W zaległym spotkaniu 15. kolejki II ligi warszawsko-mazowieckiej szczypiorniści AZS UMCS pokonali ekipę Chks Łódź 28-27 (14-12). Tym samym podopieczni Jakuba Ignaszewskiego zrobili kolejny krok ku obronie piątej lokaty w tabeli na koniec sezonu.
Przed tym spotkaniem oba zespoły w tabeli dzieliły 2 punkty. Łodzianie przystępowali do meczu z AZS UMCS mając wciąż w pamięci niedawną porażkę z ostatnim w tabeli SPR Siedlce, natomiast akademicy w poprzedniej kolejce ograli na wyjeździe AZS AWF Warszawa 27-25.
Początek spotkania z Chks nie ułożył się po myśli miejscowych. W 5. minucie akademicy przegrywali już 2-5. Łodzianie skutecznie wykańczali akcje budowane poprzez atak pozycyjny zaś po drugiej stronie parkietu zawodziła druga linia. Liczne próby Jana Solisa czy delegowanego od pierwszych minut na środek rozegrania Tomasza Zienkiewicza nie znajdowały drogi do bramki. Gospodarze zaczęli nawiązywać kontakt z przeciwnikiem w okolicach 11. minuty. Wówczas to w bramce AZS UMCS Kacpra Gajeckiego zastąpił Kacper Kustra, a w ataku na parkiecie pojawił się Valerii Lytus, którego gra ożywiła poczynania zespołu w ofensywie. Późniejsze wyjście na prowadzenie lublinian było ponadto możliwie dzięki twardej grze w obronie. Trener gości Tomasz Walicki zmuszony był w okolicach 16. minuty starcia do prośby o przerwę. Reprymenda nie dała jednak efektów. Współpraca trójki rozgrywających (ich skład był rotowany) ze skrzydłowymi, szybkie dojścia do rywala w defensywie oraz znakomita dyspozycja Kustry między słupkami dały prowadzenie podopiecznym trenera Ignaszewskiego do przerwy 14-12.
Drugą odsłonę lubelscy zczypiorniści, podobnie jak pierwszą, rozpoczęli niemrawo. W ataku nie ustrzegli się błędów, lecz wynik gracze AZS nadrabiali skutecznymi kontrami. W 36. Minucie łodzianie doprowadzili jednak do remisu 17:17. Od tego momentu gra toczyła się bramka za bramkę. Bramkarz Chks Damian Bomberski mimo imponujących warunków fizycznych nie odnajdywał recepty na niesygnalizowane rzuty sprzed linii obrony Valerego Lytusa (najskuteczniejszy wśród miejscowych – 9 bramek), czy szybkie finalizacje akcji przez skrzydłowych – Pawelczuka i Buskińskiego. Przestój w grze pojawił się w połowie drugiej odsłony kiedy to obie drużyny nie mogły zdobyć bramki przez niemal 6. minut. Po tym kryzysie inicjatywę zaczęli przejmować szczypiorniści z Łodzi. Kiedy gracze Chks odskoczyli na dwie bramki różnicy gospodarze zaostrzyli grę w obronie. Do bramki wrócił Kacper Gajecki. Końcowe 5. minut starcia dostarczyło wiele emocji obfitując w sporą ilość przewinień. Na 30. sekund przed końcową syreną AZS UMCS prowadził jedną bramką i owego prowadzenia nie oddał już do końca wygrywając 28-27.
Trener miejscowych w takich słowach podsumował przebieg spotkania:
W podobnym tonie wypowiedział się bramkarz AZS UMCS Kacper Gajecki:
W następnej kolejce lublinianie również zagrają na własnym parkiecie. W najbliższą niedzielę w hali Globus podejmą oni zespół KS Uniwersytet Radom.
AZS UMCS: Gajecki/Kustra, Pawelczuk 5, Lytus 9, Obydź 4, Buksiński 2, Solis 3, Brodziak 3, Zienkiewicz 2
Chks Łódź: Bomberski, Fałdrowicz 5, Pietrusiak 1, Witczak 3, Rzepecki 1, Biernacki 8, Sadziński 2, Przybylski 1, Scios 3, Kaźmierczak 1, Kuśmierczyk 2