Motor Lublin wygrał ósme ligowe spotkanie z rzędu. Podopieczni Roberta Góralczyka zwyciężyli przed własną publicznością 2:0 z Hutnikiem Kraków. Mimo dobrej serii czołówki nie udało się dogonić. Kolejne zwycięstwa zaliczają także Stal Rzeszów i Podhale Nowy Targ. Motor pozostaje trzeci ze stratą jednego oczka do rzeszowian. Dystans do lidera z Nowego Targu to już 4 punkty. Mecz z zespołem z Krakowa śledziło z trybun lubelskiej Areny 4123 osoby, co stanowi rekord rundy wiosennej.
Start był dla Motoru trudny. Żółto-biało-niebiescy nie prowadzili gry. Do 15. minuty 3 razy szanse na otworzenie wyniku miał Błażej Radwanek. Napastnik gości najpierw strzelał obok słupka, później trafił w obrońcę Motoru. O swoich okazjach mówi zawodnik przyjezdnych.
Drugi kwadrans był dla gospodarzy lepszy. Motor zaczął konstruować niebezpieczne akcje. Kluczowa była sytuacja z 21. minuty. Michał Gałecki biegnąc prawym skrzydłem wypatrzył niepilnowanego Kamila Poźniaka. Posłał do niego prostopadłą piłkę. Zawodnik Motoru czysto przyjął futbolówkę i gdy składał się do strzału został sfaulowany na linii jedenastu metrów. Karnego na prowadzenie zamienił Tomasz Brzyski. W 33. minucie blisko wyrównania był Kamil Sobala. Posłał jednak piłkę nad bramką z bliskiej odległości. Mimo starań obu drużyn więcej bramek w pierwszej połowie nie padło.
Początek drugiej części meczu nie odbiegał od tego co kibice oglądali przed przerwą. Walka była wyrównana. Obie ekipy atakowały… równie nieskutecznie. Im dłużej trwało spotkanie tym wyraźniej rysowała się przewaga gości. Do bramki jednak ponownie trafili żółto-biało-niebiescy. Na 15 minut przed upływem regulaminowego czasu gry Mateusz Majewski wykorzystał świetne podanie ledwo wprowadzonego na boisko Marcina Michoty. Bramkarz gości – Mateusz Zając nie miał szans z uderzeniem z okolic jedenastki. Piłka wylądowała w siatce przy samym słupku dając Motorowi prowadzenie 2:0. Asystent przy drugiej bramce dla Motoru – Marcin Michota cieszy się z wykorzystanej szansy.
W 82. minucie świetną sytuację na trzecią bramkę dla gospodarzy zmarnował Michał Paluch. Po otrzymaniu dobrego podania ze skrzydła od Szymona Raka długo nie mógł zdecydować się na strzał i ostatecznie fatalnie chybił. Po chwili swoich szans spróbował także Brzyski. Na posterunku był jednak golkiper Hutnika. Obie drużyny miały swoje okazje jeszcze przed końcowym gwizdkiem. Najbliżej byli Rak, który spudłował do pustej bramki z bardzo ostrego kąta oraz Paluch, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Wynik do końca się już nie zmienił, a Motor zaliczył ósme ligowe zwycięstwo z rzędu.