W hali Glonus Vive Tauron Kielce wywalczyło 14. Puchar Polski w historii klubu. W finale podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali Orlen Wisłę Płock 31:24.
Na początku spotkania obie drużyny lepiej prezentowały się w defensywie. W 10 minut padły zaledwie 4 bramki. Inicjatywę pierwsza zaczęła przejmować Wisła. Płocczanie szybkimi atakami zdołali objąć prowadzenie. Jednak mistrzowie Polski wiedzieli, że nie mogą pozwolić rywalom na odskoczenie i dwukrotnie doprowadzali do remisu. Od 20 minuty gracze z Płocka coraz częściej byli karani przez sędziego, przez co grę w przewadze wykorzystało Vive. Kielczanie szybko rzucili kilka bramek i na przerwę schodzili prowadząc 16:12.
Mateusz Kus – mówi gracz Vive Mateusz Kus.
W drugiej odsłonie płocczanie nie potrafili już odmienić losów meczu. Mistrzowie Polski spokojnie rozgrywali piłkę, ale potrafili też przechodzić do błyskawicznych kontr. Narzucenie swojego stylu gry od początku drugiej połowy, zadecydowało o końcowym wyniku mówi skrzydłowy Wisły Płock Adam Wiśniewski:
Gracze z Mazowsza przez 8 minut nie potrafili nawet trafić do bramki rywali. Ostatecznie Vive Tauron Kielce pokonało Wisłę Płock 31:24 i sięgnęło po 9. Puchar Polski z rzędu. Oba zespoły już w środę zmierzą się ze sobą ponownie, w pierwszym meczu finału PGNiG Superligi.