Zielono-biali pokonali u siebie ŁKS AZS UŁ SG Łódź 83-65 w drugim spotkaniu I rundy play-off. Decydujący mecz odbędzie się w środę w Łodzi.
Po pierwszym spotkaniu przegranym na wyjeździe 94:73 i kontuzji najwyższego zawodnika, Bartosza Mudy, drużyna z Lublina musiała zaskoczyć czymś łodzian. Trener Przemysław Łuszczewski wiedział, że przyjezdni mają lepsze warunki fizyczne, dlatego zdecydował się na postawienie strefy. Dobra gra w obronie doprowadziła aż do 30 strat piłki u rywala, a o konsekwencjach tego mówił sam trener Łuszczewski:
Wynik otworzył Jan Sobiech celnym lay-up’em. Gościom udało się wyjść na jedyne w tym meczu prowadzenie po rzutach Kacpra Dominiaka oraz Jacka Gwardeckiego. Celne „trójki” tych zawodników dały wynik 5:6. Od tej pory to lublinianie stopniowo zwiększali swoje prowadzenie zdobywając nawet jedenaście punktów z rzędu. I kwarta zakończyła się wynikiem 21:15 po rzucie „za trzy” Bartosza Dróżdża.
Niska skuteczność rzutowa gospodarzy w drugiej części meczu pozwoliła na wyrównanie. Przy rezultacie 26:26 na 4 minuty przed końcem kwarty o czas poprosił trener Łuszczewski. Po wejściu na parkiet ciężar gry wziął na siebie rozgrywający Szymon Daszke. Dwukrotnie asystował, a także po faulach oddał cztery celne rzuty osobiste.
Przy rezultacie 40:33 w drugiej połowie gospodarze nie zwalniali tempa. Minimalizować straty starał się skrzydłowy Bartłomiej Bartoszewicz. Jedynie w tej kwarcie zanotował 3 zbiórki i 10 punktów. Na trzy minuty przed końcem przy rezultacie 52:45 Bartosiewicz został ściągnięty i goście już punktów nie zdobyli. Trzecia odsłona spotkania zakończyła się wynikiem 65:45.
Ostatnie 10 minut było najmniej emocjonujące. Gospodarze ze sporą przewagą punktową mogli sobie pozwolić na zwolnienie tempa i punktowali głównie z rzutów wolnych. Koniec końców wygrali spotkanie 83:65, a o jego przebiegu mówił Jan Sobiech:
O tym kto awansuje dalej dowiemy się już w środę. Finałowe starcie odbędzie się w Łodzi.