W 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy Motor Lublin wygrał na wyjeździe z Widzewem Łódź 2:1. Zawodnicy z województwa lubelskiego tym samym zrewanżowali się za październikowe spotkanie, które przegrali 3:4.
Pierwszy kwadrans rywalizacji nie był mocno obfity w dogodne sytuacje bramkowe. Dopiero w 16. minucie po wyrzucie z autu Michała Króla w pole karne dogodną szansę z przewrotki miał Mbaye Ndiaye, ale jego próba była niecelna. Kilka minut później dośrodkowanie beniaminka pewnie wyłapał Rafał Gikiewicz, który błyskawicznie uruchomił kontrę swojego zespołu. W akcji 3 na 3 Fran Alvarez zagrał futbolówkę do Kamila Cybulskiego. Młody zawodnik oddał groźny strzał, jednak na szczęście dla lublinian jedynie w słupek. Na starcie drugiego kwadransa z prawej strony dobrze akcję napędził Ndiaye i posłał świetną piłkę na 5 metr w stronę Króla. Akcja nie skończyła się zamierzonym zyskiem dla gości, gdyż w ostatniej chwili czujną interwencją popisał się Samuel Kozlovsky. W 41.minucie aktywny Ndiaye został sfaulowany w polu karnym przez Kozlovskiego i arbiter podyktował rzut karny. Jedenastkę bez problemów wykorzystał Bartosz Wolski i ekipa z Lubelszczyzny objęła prowadzenie 1:0.
Drugą połowę lepiej zaczęli miejscowi. W 54. minucie Cybulski popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego nie dając szans Gasperowi Tratnikowi. Dużo szczęścia w tej akcji mieli finalnie podopieczni Mateusza Stolarskiego, ponieważ był spalony. W 70. minucie wyrównującą prawidłową bramkę zdobyli gospodarze. Sebastian Kerk dośrodkował w pole karne i przypadkowo do własnej bramki piłkę wbił Arkadiusz Najemski. Motor jak na solidnego beniaminka przystało nie złożył broni. Już 120 sekund później Piotr Ceglarz znalazł przestrzeń w polu karnym Gikiewicza i pewnym strzałem w długi róg nie dał szans doświadczonemu golkiperowi. Więcej bramek w tej konfrontacji już nie było. Motor Lublin zwyciężył 2:1 i dopisał kolejne cenne punkty do ligowej tabeli.
podsumował trener lubelskiego zespołu – Mateusz Stolarski
Kolejna okazja „Motorowców” na wygraną już 26 kwietnia. Podejmą wtedy na własnym boisku Cracovię.