Podopieczni Marcina Sasala w wyjazdowym spotkaniu z Karpatami Krosno z prowadzenia cieszyli się tylko minutę. Remis 1-1 dał Żółto-Biało-Niebieskim prowadzenie w tabeli. Pytanie tylko na jak długo…
W pierwszej połowie zabrakło wielkich emocji. Mecz był wyrównany, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Spotkanie ożywiło się po zmianie stron. Po indywidualnym błędzie Juliena Tadrowskiego sytuację sam na sam z Andrzejem Sobieszczykiem zmarnował zawodnik gospodarzy – Dawid Cempa. Golkiper przyjezdnych spisał się bez zarzutu także kilka chwil później, kiedy obronił strzał jednego z zawodników Karpat. Te dwie sytuacje najwyraźniej pobudziły Motor do działania. W 66 minucie groźne uderzenie z rzutu wolnego oddał wprowadzony z ławki Igor Korczakowski. Zaraz potem tuż obok bramki główkował Konrad Nowak. Bramkę udało się strzelić dopiero innemu rezerwowemu – Dmytro Kozbanowi. Gol padł w 79 minucie gry. Karpaty wyrównały zaledwie minutę później. Bramka nie była jednak zasługą strzelca. Marcin Zięba wykorzystał bowiem nieporozumienie Sobieszczyka i Patryka Słotwińskiego. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Motor stracił cenne dwa punkty.
Mimo to (przynajmniej na chwilę) lublinianie objęli fotel lidera. Już jutro zawodników Marcina Sasala może jednak wyprzedzić Wólczanka Wólka Pełkińska. Jeden mecz rozegrany mniej mają także Chełmianka i Resovia. O kolejną wygraną Motor powalczy u siebie w starciu z Unią Tarnów. Mecz odbędzie się 14 kwietnia o 17.30.
Karpaty Krosno – Motor Lublin 1-1 (0-0)
Bramki: Zięba 79 – Kozban 78