Związkowcy, którzy reprezentują techników elektroradiologii z Samodzielne Publicznego Szpitala Klinicznego numer 4 w Lublinie nie zgodzili się na propozycje, dotyczące podwyżek.
W związku z tym technicy nie rezygnują ze sporu zbiorowego, a nawet zapowiadają protest ostrzegawczy. Efektem tego strajku ma być niewykonywanie żadnych badań z wyjątkiem tych, od których zależeć będzie ludzkie życie.
Obie strony czekają teraz na mediatora, który ma pomóc w negocjacjach. Sytuacja techników czy elektroradiologów w całej Polsce jest zła. Przez wiele lat mieliśmy pensje zbliżone do pielęgniarek. Teraz jest to tysiąc pięćset złotych różnicy – mówi technik elektroradiolog Andrzej Wójtowicz:
Elektroradiolodzy obsługują najdroższe sprzęty dostępne w ochronie zdrowia. Z przedstawicielem związkowców, którzy zrzesza tę grupę zawodową rozmawiał nasz reporter Piotr Staszczuk:
Co o rozwoju sytuacji uważa sam szpital? Na ten moment wiele się nie wyjaśnia, poza tym że wszyscy czekają na mediatora.
Jeżeli obie strony nie dojdą do porozumienia, technicy będą protestować. Strajk miałby polegać na dwugodzinnym wstrzymaniu badań radiologicznych, z wyjątkiem tych ratujących życie.
Będzie to jednorazowa akcja, na którą pozwala prawo na etapie mediacji. Na tym etapie rozmów technicy mają także możliwość zainicjowania strajku włoskiego.
Strajk włoski to wykonywanie przez pracowników obowiązków służbowych w sposób skrajnie drobiazgowy.



