Komik i showman został głową państwa. Zakończyły się wybory prezydenckie na Ukrainie. W pierwszej turze wyborów zwyciężył Wołodymyr Zełenski z wynikiem ponad 30% poparcia. Drugie miejsce z wynikiem blisko 16% głosów zajął urzędujący prezydent Petro Poroszenko.
Taki wynik oznaczał organizację drugiej tury. Według sondaży exit poll miażdżące zwycięstwo odniósł w niej Wołodymyr Zełenski, który do tej pory nie był znany ze sceny politycznej. Zdobył ponad 70% głosów. Oficjalne wyniki poznamy wkrótce, ale już jest pewne że prezydentem elektem został ukraiński polityk, który wcześniej był aktorem czy satyrykiem.
Profesor Marek Pietraś – Kierownik Zakładu Stosunków Międzynarodowych UMCS wymienia problemy, z którymi będzie musiał się zmierzyć nowy prezydent, a także ocenia jego kontakty z oligarchami ukraińskimi:
Wołodymyr Zełenski w 2015 został gwiazdą satyrycznego serialu telewizyjnego Słuha narodu, wcielił się w nim w postać nauczyciela historii, który objął urząd prezydenta Ukrainy.Program emitowała telewizja należąca do Igora Kołomojskiego.
W grudniu 2017 jego współpracownicy wystąpili o rejestrację partii politycznej o takiej samej nazwie jak serial Słuha narodu. W 2018 Wołodymyr Zełenski zaczął pojawiać się w sondażach prezydenckich, odnotowując rosnące poparcie. Te wybory oznaczają ważną zmianę na Ukrainie – komentuje profesor Marek Pietraś:
Na ten moment można jedynie się zastanawiać w jaki sposób Zełenski planuje poprawić sytuacje naszych wschodnich sąsiadów. Pewne jest jednak to że na tym stanowisku będzie przez najbliższe pięć lat, a w przyszłości może być ponownie wybrany tylko raz.