Piłkarki ręczne reprezentacji Polski przegrywają w hali Globus

Polska - CzechyPolki, które były faworytkami niedzielnego meczu, nieoczekiwanie przegrały z reprezentacją Czech 22:19. Biało-czerwone, mimo imponującego początku spotkania, w drugiej połowie spotkania dały się zdominować rywalkom. Podopiecznym Kima Rasmussena nie pomógł również atut własnej hali. 

Hali, w której kibice stworzyli w niedzielę niepowtarzalną atmosferę, co już po spotkaniu podkreślała rozgrywająca reprezentacji Polski, Karolina Szwed-Orneborg:

Niesione dopingiem biało-czerwonych kibiców, podopieczne Kima Rasmussena bardzo dobrze rozpoczęły mecz, od razu wypracowując sobie czteropunktową przewagę. Duża w tym zasługa bramkarki Anny Wysokińskiej, która popisywała się skutecznymi interwencjami. Czeszki swoją pierwszą bramkę zdobyły dopiero w 7. minucie meczu. Potem gra toczyła się punkt za punkt, aż do wyniku 7:4 dla Polski. Wtedy straty zaczęły odrabiać przyjezdne i w 22. minucie, za sprawą trafienia Kristyny Salcakovej, doprowadziły do remisu 7:7. Po wyrównanej końcówce pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 9:9.

Jak przyznaje obrotowa reprezentacji Polski, Monika Stachowska, w naszej drużynie szczególnie brakowało gry zespołowej.

Początek drugiej odsłony wyglądał zgoła inaczej niż pierwsze minuty tego spotkania. Po przerwie dużo lepiej zaprezentowały się Czeszki, które szybko wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. W 40 minucie spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 16:11 dla reprezentacji naszych południowych sąsiadów. Wtedy też serią kapitalnych interwencji popisała się bramkarka zespołu gości Barbara Ranikova, która wygrała kilka kolejnych pojedynków z zawodniczkami polskiego zespołu.

Na szczęście dla Polek, w dobrej dyspozycji znajdowała się również golkiperka biało-czerwonych, Małgorzata Gapska, która kilkukrotnie ratowała defensywę swojej drużyny. Podopieczne Kima Rasmussena złapały wreszcie wiatr w żagle, czego dowodem sześć kolejnych bramek dla naszej reprezentacji. Skuteczne w ofensywie były przede wszystkim Monika Stachowska i Karolina Szwed-Orneborg. Na 8 minut przed syreną końcową Polska prowadziła z Czechami 17:16.

W samej końcówce gospodyniom jednak znów zaczęło brakować skuteczności. Czeszki od razu wykorzystały błędy naszych szczypiornistek, w ostatnich minutach przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 22:19 dla reprezentacji Czech.

Polki rozpoczynały niedzielne spotkanie w roli faworytek. Jak się później okazało, nie do końca słusznie.

… mówiła po meczu bramkarka reprezentacji Polski, Anna Wysokińska.

Po dwóch meczach eliminacji przyszłorocznych mistrzostw Europy, Polki zajmują trzecie miejsce w 3. grupie eliminacji z zerowym dorobkiem punktowym, ich niedzielne rywalki są natomiast na prowadzeniu, mając na swoim koncie komplet oczek. Kolejne spotkanie biało-czerwone rozegrają 26. marca w Portugalii.

Polska – Czechy 19:22 (9:9)

Polska: Wysokińska, Gapska – Stachowska 5, Grzyb 3, Wojtas 3, Kulwińska 2, Szwed-Orneborg 2, Jochymek 1, Migała 1, Semeniuk-Olchawa 1, Stasiak 1, Byzdra, Koniuszaniec, Kudłacz, Niedźwiedź.

Czechy: Ranikova – Luzumova 9, Kutlvasrova 4, Knedlikova 2, Sterbova 2, Vitkova 2, Chrenkova 1, Crhova 1, Salcakova 1, Hrbkova, Keclikova, Martinkova, Poznarova, Ruckova, Selucka.

Sędziowali: Evgenij Zotin oraz Nikolaj Volodkov (Rosja).

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport