Górnik Łęczna w pierwszym spotkaniu pod wodzą nowego/starego trenera – Franciszka Smudy zwyciężył przed własną publicznością z Gryfem Wejherowo 2:1. Mecz został rozegrany w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Pierwszy gwizdek wybrzmiał o godzinie 19:18, a gospodarze zagrali w okazjonalnych biało-czerwonych strojach.
Powracający po 16. miesiącach do Górnika Franciszek Smuda mimo zwycięstwa zauważa słabą dyspozycję swojej drużyny. Były selekcjoner przyznaje, że było to bardzo trudne spotkanie.
Franciszek Smuda
Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni. To oni prowadzili grę i mieli więcej dogodnych sytuacji. Brakowało jednak skuteczności. W 28. minucie to łęcznianie wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie ze skrzydła w wykonaniu Kamila Pajnowskiego wykorzystał Paweł Wojciechowski, który zdobył już 10. gola w sezonie. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy szanse na wyrównanie mieli Piotr Kołc i Paweł Brzuzy ale do szatni obie ekipy zeszły przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy. Strzelec pierwszej bramki w tym spotkaniu przyznaje, że goście mieli sporo okazji by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Paweł Wojciechowski
W drugiej odsłonie zielono-czarni prezentowali się nieco lepiej. Niewiele brakowało by przewagę udało się udokumentować kolejną bramką. w 59. minucie piłka wpadła do siatki po uderzeniu Pawła Wojciechowskiego. Arbiter jednak nie uznał gola ponieważ dopatrzył się zagrania ręką Mohameda Essama, który asystował przy uderzeniu napastnika łęcznian.
Goście nie czekali długi z odpowiedzią. Po kilkudziesięciu sekundach do wyrównania doprowadził Dawid Rogalski uderzając zza pola karnego. Goście starali się pójść za ciosem i wciąż napierali na bramkę Górnika ale świetnie między słupkami spisywał się Patryk Rojek. W doliczonym czasie gry nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym został Jakub Zagórski. Sędzia podyktował rzut karny, który ze spokojem wykorzystał Patryk Szysz.
Patryk Szysz
Górnik po 18. kolejkach zajmuje 6. miejsce w tabeli II ligi. Przewaga nad strefą spadkową wynosi już 12 punktów. Do strefy premiującej awans górnicy tracą 3 oczka. Kolejną szansę na zmniejszenie tego dystansu podopieczni Franciszka Smudy będą mieli już 17 listopada w Częstochowie, w spotkaniu z miejscową Skrą.