„Święta Wojna” dla Industrii! Superpuchar jedzie do Kielc

fot. Patryk Kwieciński

Industria Kielce pokonała Orlen Wisłę Płock po serii rzutów karnych (6:5) w finale Superpucharu Polski. W regulaminowym czasie gry padł remis – 26:26.

Spotkanie od środka rozpoczęli zawodnicy z Płocka. Pierwsza akcja zakończyła się rzutem karnym, który pewnie wykorzystał Melvyn Richardson. Minutę później ponownie stanął na linii siódmego metra, ale obronił Klemen Ferlin. Industria, mimo gry w osłabieniu po wykluczeniu Arcioma Karaleka, zdołała wyrównać wynik starcia. Rzut karny wykorzystał Piotr Jarosiewicz.

Kolejne chwile należały do „Nafciarzy” – trafiali kolejno: Richardson, Janc i ponownie Richardson, a Wisła prowadziła już 4:1. W 7. minucie po raz drugi w meczu z siódmego metra trafił Piotr Jarosiewicz, a kilka chwil później do siatki trafił Jorge Maqueda. W 13. minucie, za sprawą trafienia Hassana Kaddaha, podopieczni Tałanta Dujszebajewa zdołali odrobić straty – na tablicy widniał wynik 5:5.

Mecz wszedł w fazę „punkt za punkt” i po kwadransie gry było 7:7. W 19. minucie po przechwycie i szybkiej kontrze wykończonej przez Michała Olejniczaka Industria po raz pierwszy wyszła na prowadzenie – 9:8. Na tym etapie spotkania lepiej prezentowała się ekipa z województwa świętokrzyskiego, która na pięć minut przed końcem pierwszej części meczu prowadziła trzema bramkami – 12:9. Pomogła w tym świetna postawa bramkarza Klemensa Ferlina, który zatrzymał kilka groźnych rzutów rywali. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Industrii 13:11.

Drugą część meczu swoją drugą bramką z rzutu karnego rozpoczął Arkadiusz Moryto. Kilka chwil później na dwie minuty z gry został wykluczony zawodnik Wisły – Przemysław Krajewski. Sytuację wykorzystała drużyna z Kielc i po trafieniach Michała Olejniczaka oraz Alexa Dujshebaeva prowadziła już 16:11.

Podopieczni Xaviera Sabaté nie złożyli jednak broni i w 39. minucie, dzięki grze w przewadze, zdołali zmniejszyć stratę do dwóch bramek – było 17:15. Kolejne minuty należały jednak do wicemistrzów Polski. Po kwadransie gry Daniel Dujshebaev trafił mocnym rzutem z dystansu i Industria ponownie prowadziła pięcioma bramkami – 21:16.

„Nafciarze” jeszcze raz zaczęli odrabiać straty – po bramkach Miha Zarabeca, Lovro Mihića i Abela Serdio przewaga Industrii stopniała do dwóch trafień. W 51. minucie Industria prowadziła tylko 22:21. Z pomocą kielczanom przyszedł Zoltan Szita, który został wykluczony na dwie minuty. Gra w przewadze pozwoliła Industrii odbudować dwubramkowe prowadzenie. Na pięć minut przed zakończeniem starcia Wisła Płock doprowadziła jednak do remisu – 24:24. O tym, jak z perspektywy boiska wyglądała utrata prowadzenia, opowiedział po meczu zawodnik Industrii, Arkadiusz Moryto.

W regulaminowym czasie gry nie poznaliśmy zwycięzcy. Mecz zakończył się remisem 26:26 i o tym, kto wróci do domu z Superpucharem, zadecydowały rzuty karne. W serii siódemek lepsi okazali się zawodnicy z Kielc, którzy wygrali 6:5. Mieli jednak okazję zakończyć konkurs wcześniej – po pomyłce Miha Zarabeca swojej szansy nie wykorzystał Kounkoud. Cichym bohaterem okazał się Adam Morawski, który obronił rzut Przemysława Krajewskiego, a następnie Piotr Jarosiewicz pewnym rzutem zakończył rywalizację. O tym, czy w trakcie serii karnych pojawił się moment zwątpienia w zwycięstwo, mówił Arkadiusz Moryto.

Atlas Arena w Łodzi na Superpucharze gościła łącznie 8253 widzów. To było emocjonujące rozpoczęcie sezonu dla fanów piłki ręcznej. Orlen Superliga rusza już we wtorek 2 września. Wisła i Industria zagrają w środę. Drużyna z Płocka zmierzy się z Gwardią Opole, a kielczanie podejmą MKS Kalisz.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport