Strzelanina na Arenie Lublin

Motor Lublin remisuje z Koroną II Kielce aż 4:4. Widzowie na Arenie Lublin mogli oglądać emocjonujące starcie do ostatnich minut meczu.

fot. Michał Kasperuk

Początek spotkania upłynął pod dyktandem gości. Zawodnicy Korony przejęli inicjatywę w środku pola i kreowali grę. Mimo to pierwszą groźną akcją popisał się zespół z Lublina. Tomasz Brzyski pięknym podaniem górą wypuścił Piotra Ceglarza. Ten jednak był na spalonym. W 8. minucie zawodnicy z Kielc egzekwowali rzut rożny. Rodrigo Zalazar Martinez wrzucił piłkę na bliższy słupek, gdzie pojawił się niekryty Artur Piróg zdobywając z główki bramkę na 1:0. Zawodnicy Motoru starali się wyrównać tworząc nowe ataki na bramkę rywali. Po lekkim zamieszaniu w polu karnym perfekcyjnym strzałem akcję wykończył Michał Paluch. Sędzia ostudził jednak zapał uradowanych kibiców odgwizdując faul na bramkarzu. Bramka nie została uznana.

– tłumaczy trener Motoru Lublin Mirosław Hajdo

Chwilę później kontrę przeprowadzili zawodnicy Korony. W dogodnej sytuacji jeden na jednego znalazł się napastnik zespołu gości. Po starciu z Adrianem Olszewskim padł na murawę, a sędzia bez żadnego zawahania wskazał na 11. metr od bramki dyktując karnego. Pewnym strzałem Zalazar Martinez pokonał bramkarza Motoru, a Korona prowadziła już 2:0. Zawodnicy Motoru Lublin po usłyszeniu niezadowolenia ze strony swoich kibiców jeszcze bardziej zaczęli nacierać na bramkę kielczan. Udało się to dopiero w 28. minucie przez Michała Palucha, który precyzyjnym strzałem po ziemi doprowadził do stanu 2:1. Długo nie trzeba było czekać na kolejne bramki. Po 5 minutach od zdobytego gola lublinianie przeprowadzili szybki i skuteczny kontratak. Akcje Korony przerwał Konrad Gruszkowski, który od razu wypuścił piłkę na skrzydło do Dominika Kuncy. Ten po rajdzie prawą strona boiska wypatrzył nie krytego Piotra Ceglarza, który po strzale od słupka wpakował piłkę do siatki. Kielczanie nie pozostawali dłużni gospodarzom. W dwójkowej akcji obronę Motorowców przeszli dwaj zawodnicy Korony i prostopadłym strzałem po ziemi Mateusz Sowiński zdobył kolejną bramkę. Ponownie to goście wyszli na prowadzenie. Na chwilę przed przerwą atak przeprowadzili zawodnicy z Koziego Grodu. Dośrodkowanie z prawej strony boiska zakończyło się bramką Ceglarza. Oba zespoły schodziły do szatni przy stanie 3:3. Ofensywne podejście do meczu komentuje zawodnik gospodarzy Tomasz Swędrowski:

Po przerwie oba zespoły starały się  po każdym odbiorze wpakować piłkę do bramki rywala. Udało się to dopiero zawodnikom Motoru w 52. minucie. Tomasz Swędrowski po indywidualnej akcji, w której minął z łatwością obrońców Korony, wpakował piłkę do bramki Jakuba Osobińskiego. Po raz pierwszy to lublinianie objęli prowadzenie w tym meczu. Podobną akcją indywidulną odwdzięczyła się Korona. Artur Piróg przeszedł obronę zawodników z Lublina i bez najmniejszego problemu zamienił sytuację na bramkę. Pomimo ataków z obu stron nikomu nie udało się  już zdobyć bramki. Od 86. minuty zawodnicy Motoru grali w przewadze. Powodem była czerwona kartka Zalazara Martineza. ,,Motorowcom” nie udało się jednak tego wykorzystać. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:4.

– mówi Sławomir Grzesik trener Korony II Kielce.

Motorowi Lublin po tym spotkaniu nie udało się zmniejszyć przewagi do lidera. Kolejną szansą będzie wyjazdowe starcie z Hutnikiem Kraków 26 października.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport