Po wtorkowej, pewnej wygranej z Twardymi Piernikami Toruń 104:83, koszykarze Polskiego Cukru Startu Lublin, zaledwie 3 dni później przystępowali do meczu z aktualnym wiceliderem Energa Basket Ligi, WKS-em Śląsk Wrocław.
Lubelscy zawodnicy od początku nie byli faworytami piątkowego starcia. Mimo to sam początek meczu był dla podopiecznych trenera Artura Gronka udany. Co prawda pierwsze 5 punktów w meczu zdobyli koszykarze Śląska to Start, dzięki celności w rzutach za 3 punkty oraz dobrej grze defensywnej zdołał wyjść na kilku punktowe prowadzenie – 15:9. W kolejnych minutach przyjezdni odrobili kilka punktów, jednak po chwili i celnym rzucie za 3 Gabe DeVoe oraz wsadzie Clevelanda Melvina, Start znów wyraźnie prowadził, tym razem 23:16. W samej końcówce pierwszej kwarty wrocławianie odrobili jeszcze kilka punktów. Zakończyła się ona jednak prowadzeniem czerwono-czarnych 27:24.
Tak o początku meczu opowiadał zawodnik Startu Lublin Kacper Młynarski
Początek drugiej kwarty również wyglądał dobrze dla drużyny Artura Gronka. Po rzutach za 3 Dayssona Smitha i Kacpra Młynarskiego tablica wyników wskazywała 37:31 dla Startu. W tym momencie trener Śląska Wrocław Ertugrul Erdogan poprosił o czas. Po tej przerwie gra zespołu gości znacząco się poprawiła, z kolei w szeregach lublinian pojawiły się błędy, niecelność i nerwowość. Na długą przerwę koszykarze schodzili z przewagą gości 47:41.
Po przerwie graliśmy bardziej agresywnie – mówi zawodnik Śląska Wrocław Jakub Nizioł
Druga połowa meczu przebiegała już właściwie całkowicie pod dyktando wrocławian. Mimo, że na boisku twardo walczyli Gabe DeVoe i Cleveland Melvin a raz po raz rzutów za 3 szukał Mateusz Dziemba, to po czterech minutach goście prowadzili 60:45. W kolejnych minutach dobry fragment zaliczył Smith a celną trójką popisał się deVoe. Startowi udało się zmniejszyć stertę do 12 punktów. W samej końcówce jednak w drużynie gości brylował Jakub Nizioł, który 3 razy celnie rzucił zza łuku i sprawił, że jego drużyna wychodziła do ostatniej kwarty z przewagą 78:56.
W czwartej kwarcie zawodnicy Śląska nie wypuścili już przewagi z rąk. Mimo udanych trójek Smitha, goście odjeżdżali coraz bardziej a czerwono-czarni momentami sprawiali wrażenie bezradnych. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Śląska Wrocław 100:70
Tak słabe strony swojego zespołu wypunktował Kacper Młynarski
W następnej kolejce podopieczni trenera Gronka zmierzą się w Warszawie z tamtejszą Legią. Spotkanie zostanie rozegrane w następny piątek. Wcześniej, bo już w najbliższy poniedziałek, w ramach rozgrywek ENBL: Polski Cukier Start zagra w hali Globus rewanżowy mecz z BC Ironi Ness Ziona.