SPR Lublin lepszy od Vistalu Gdynia

Logo SPR LublinPiłkarki ręczne SPR-u Lublin umocniły się na pierwszym miejscu w tabeli PGNiG Superligi kobiet. Podopieczne Edwarda Jankowskiego po pełnym emocji spotkaniu pokonały aktualne mistrzynie kraju – Vistal Łączpol Gdynia 35-31.

Mecz od początku miał bardzo wyrównany przebieg. Na prowadzenie wyszły gospodynie, jednak po dziesięciu minutach przewaga SPR-u wynosiła tylko dwie bramki. Lublinianki dobrze spisywały się w obronie, czym zmuszały rywalki do sporej liczby błędów. Z kolei gra ofensywna opierała się na rzutach ze skrzydła Małgorzaty Majerek oraz próbach trafienia z drugiej linii. Z biegiem czasu SPR powiększył przewagę do czterech bramek i do przerwy na tablicy widniał wynik 19-15.

Początek drugiej części spotkania to skuteczniejsza gra przyjezdnych, które zmniejszyły stratę do dwóch bramek. Lublinianki dopiero po chwili odzyskały swój rytm gry i kiedy wydawało się, że opanowały sytuację trzecią dwuminutową karę otrzymała Alina Wojtas. SPR przez niemal 20 minut musiał radzić sobie bez swojej rozgrywającej. Trener Edward Jankowski nie decydował się jednak na zmiany i w całym spotkaniu skorzystał tylko z ośmiu zawodniczek. -Faktycznie, patrząc na liczbę zawodniczek, to Vistal wygrywa, natomiast my zwyciężyłyśmy ten mecz doświadczeniem. Jest nas mało, ale nie idziemy na ilość, tylko na jakość. – powiedziała po spotkaniu Małgorzata Majerek, zdobywczyni ośmiu bramek.

Rzeczywiście, doświadczenie wzięło górę i Lublinianki do końca spotkania zdołały utrzymać bezpieczną przewagę, wygrywając ostatecznie 35-31.   Jednak mimo kolejnych zwycięstw w grze SPR-u wciąż widać niedociągnięcia. – To był dla nas ciężki mecz, ale na własne życzenie. Nie trafiałyśmy z dogodnych sytuacji – i mówię tu także o sobie. Gdybyśmy wykorzystały połowę tych okazji to wygrałybyśmy spokojnie. Od początku sezonu nie zdarzyło nam się zagrać jednego meczu równo. Gramy falami, popełniamy dużo błędów, i uważam, że to jest jedyny element, który musimy poprawić. Myślę, że dzisiaj zagrałyśmy najsłabsze spotkanie. – powiedziała Małgorzata Stasiak.

Nie tylko wynik sugeruje, że spotkanie w hali Globus było bardzo zacięte. Gospodynie spędziły na ławce kar 12 minut, a Vistal tylko o dwie minuty mniej. – Posypało się dużo kar, była też czerwona kartka dla Aliny Wojtas i zostało nas bardzo mało. Nie wiem, co by było jakby jeszcze jedna została wykluczona. Na szczęście pózniej grałyśmy trochę asekuracyjnie z obawy przed kolejnymi osłabieniami. – podkreśla Stasiak.

Po 60 minutach walki liczy się jednak wynik, a ten już po raz szósty w tym sezonie jest dla SPR-u pozytywny. Kolejne spotkanie Lublinianki rozegrają na wyjezdzie, a rywalem będzie Start Elbląg.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport