Korki w Lublinie | Skąd się biorą korki?

Korki w Lublinie – nie zmieściło się  w poniedziałkowym motoCentrum, więc ląduje tutaj.

Gdyby zagrać w skojarzenia to szłoby mniej więcej tak: październik, jesień, Lublin.. i korki. Stoimy wszyscy, wielu marudzi, a niektórym wydaje się nawet, że wiedzą dlaczego tak jest. Na pytanie dlaczego Lublin korkuje się od października większość odpowiada: 'studenty wróciły i żyć się nie da’.

Korki w Lublinie to wina maluchów.

Maluch jest ciekawym samochodem: niewielki, niepozorny i do tego nasz. Z latami wydaje się nawet nieco uroczy. Uroczy na tyle, że nikt, zwłaszcza użytkownicy, nie podejrzewa, że korki to właśnie malucha wina.

korki w Lublinie Magazyn Motór

Korki w Lublinie to wina poczciwego malucha!


Zacznijmy od początku: piątkowe popołudnie, październik, pogoda genialna, termometr w samochodzie pokazuje mocne 7 powyżej zera. Stoimy w korku, radio gra. W sumie wszystko gra bo w korkach stoimy od rana, więc był czas się przyzwyczaić. W radiu kolega Miro Hiro nawija coś o studentach – nic istotnego bo zanim skończył nie pamiętałem o czym było, a szkoda, bo już na tym etapie powinno mi dać myślenia.

Korki w Lublinie | O co chodzi?

Dzień szybko minął, nie w korkach nawet bo później zadekowaliśmy się w garażu i zleciało. W sumie piątek to są 2 dni skondensowane w 1 – jeden piątek do fajrantu i drugi, już weekendowy, po skończonej pracy. W weekendowy piątek, wieczorem, ten sam Miro Hiro pracoholik, w audycji MPO nawija: do Lublina wrócili studenci, jeździć się nie da, ale studenci w sumie są ok bo skoro wrócili to znaczy, że z nimi przyjechało mnóstwo gorących studentek. To cytat. Może nie dosłowny, ale oryginału bliski – jak się ważne rzeczy mówi to zapamiętuję. Kiedy Miro mówił, przypomniał mi się jego wieczór kawalerski i zdałem sobie sprawę, że ten chłopak naprawdę wyłapuje pozytywy z każdej sytuacji. Gdyby Miro powiedział kiedyś coś o maluchu to byłoby skoncentrowane na samych plusach dodatnich. Coś w stylu: 'fajnie, że chociaż wycieraczki zamontowali’, albo 'nieźle – wszystko niby rdzewieje, a na głowę cały czas nie kapie’. Taki gość.

magazyn motór

Nauka jazdy w Lublinie | Konkrety

Tło jest, czas na konkrety. Maluch zmotoryzował Polskę. Na tyle skutecznie, że chcąc nie chcąc, w samochodzie spędzamy sporą część naszego życia. Był na tyle tani, że wiele osób mogło sobie na niego pozwolić i na tyle udany, że nie zniechęcał do posiadania kolejnych samochodów. W swoich czasach był symbolem niezależności i tak po części zostało – teraz maluch symbolizuje takie auta, które pozwalają spełnić marzenie o własnych czterech kółkach.

Maluchem jest samochód, który montują rodzice dla świeżo upieczonych żaków. Tak, żeby jadąc na studia mogli w dowolnym momencie wrócić do domu, przywieźć pranie, zabrać słoiki. Maluchami naszych czasów są auta z opcją <do 5tys. zł> na popularnym portalu aukcyjnym..

I tak co rano maluchy z dziwnymi rejestracjami robią korki w Lublinie.

 

magazyn motór

Spodobał Ci się ten tekst? Po więcej motoryzacji zapraszamy na stronę magazynu motoryzacyjnego Motór!


Znasz najlepsze miejsca w Lublinie? Zajrzyj na Najlepsze w Lublinie i sprawdź -> najlepszewlublinie.pl

 

Share Button
Opublikowano w MotoCentrum
Jeden komentarz w “Korki w Lublinie | Skąd się biorą korki?
  1. Daimos pisze:

    Dokładnie tak, Seba – jadąc wszyscy oglądają się za „młodymi, gorącymi studentkami” powodując przez to korki i stłuczki:) Pozdro!