Sinusoida trwa nadal

fot. Start Lublin/FB

Raz się wygrywa, raz się przegrywa. To określenie idealnie pasuje do Polski Cukier Startu Lublin. Po zwycięstwie w Hali Globus 96-75 z Treflem Sopot podopieczni Artura Gronka przegrali 79-90 na wyjeździe z Arką Gdynia.

Pierwsza kwarta układała się dobrze dla Startu. Lublinianie prowadzili przez większość czasu, lecz rzut Jamesa Florence’a na 7,5 sekundy przed końcem sprawił, że Arka wygrała 27-26. Rzut za trzy punkty w wykonaniu Florence’a dodał skrzydeł gospodarzom, którzy na przerwę zeszli z jedenastopunktowym prowadzeniem. Start nie potrafił zniwelować przewagi gdynian pomimo dobrej postawy w ataku Clevelanda Melvina, Sherrona Dorseya-Walkera i Scootchiego Smitha. Arka cały czas utrzymywała dwucyfrową przewagę, a gdy tylko ją traciła, zaraz odrabiała straty i zasłużenie wygrała.

Po czterech kolejkach Start zajmuje siódme miejsce z dorobkiem sześciu punktów. W piątek w Hali Globus szansa na trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni Artura Gronka zmierzą się z BM Stalą Ostrów Wielkopolski.

Powodów do zadowolenia nie może mieć za to druga drużyna Startu, która przegrała czwarty mecz z rzędu. Tym razem lublinianie przegrali 63-95 na własnym boisku z Dzikami Warszawa. Teraz Start zagra w Radomiu ze spadkowiczem z Energa Basket Ligi, HydroTruckiem.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport