Siatkarze LUK Politechniki Lublin ze zwycięstwem po tie-breaku

Do 18, 16 i 9. Takim wynikami kończyły się sety wygrane przez LUK Politechnikę Lublin. Spotkanie z Lechią Tomaszów Mazowiecki nie rozstrzygnęło się jednak w trzech odsłonach. Lechici rywalizowali z gospodarzami jak równy z równym i ulegli dopiero w tie-breaku.

materiały prasowe LUK Politechnika Lublin

Choć LUK Politechnika Lublin jest aktualnie wiceliderem Krispol 1. Ligi, to czołówka jest bardzo ścisła. Szósta w tabeli Lechia Tomaszów Mazowiecki z dorobkiem 22 punktów traci jedynie sześć oczek do drużyny z Koziego Grodu. Świadomy był tego były zawodnik Lechii, a aktualnie przyjmujący żółto-czarnych – Paweł Rusin. Po meczu przyznał, że spotkanie mogło zakończyć się różnie:

 

 

Zdobywca 16 punktów dla Lublina wiedział co mówił. W mecz lepiej weszli goście. Świetnie funkcjonowała ich zagrywka, z którą nie potrafili poradzić sobie lublinianie. Gra pod siatką również nie szła gospodarzom najlepiej. Te dwa elementy wyszczególnił zawodnik Politechniki – Sławomir Stolc:
Sławomir Stolc
Pierwszy set zakończył się wygraną gości 25:20. W kolejnej odsłonie trwała walka punkt za punkt do momentu gdy przy wyniku 14:12 o czas poprosił trener Lechii, Bartłomiej Rebzda. Po powrocie na parkiet to jednak LUK wyszedł lepiej zmotywowany i odskoczył na pięć punktów. Choć przewagę próbował minimalizować atakujący gości, Paweł Stabrawa, to lublinianie konsekwentnie ją powiększali i wygrali do 18. Trener Rebzda zauważył, że po słabo rozegranym drugim secie jego drużyna nie wróciła na odpowiednie tory:
Tener Lechii – Bartłomiej Rebzda
Trzecia odsłona była w wykonaniu gospodarzy jeszcze lepsza. Błyszczał Stolc i zdobywca największej liczby punktów w meczu – Damian Wierzbicki. Atakujący Lublina miał ich na swoim koncie w sumie 22, a pięć w tej partii. Całość asem serwisowym zwieńczył Kamil Durski i żółto-czarni wygrali tracąc jedynie 16 punktów.

materiały prasowe LUK Politechnika Lublin

Czwarty set był okazją by komplet punktów został w Lublinie. W pierwszych akcjach zabrakło jednak nieco skupienia i przy wyniku 2:5 o czas poprosił Maciej Kołodziejczyk. Lublinianom udało się doprowadzić do remisu po 16, ale znowu pojawiły się błędy w organizacji ich ataków. Przełożyło się to na strzały wychodzące poza linie boiska lub w siatkę i koniec końców Lechici wygrali do 19.

W tie-breaku zaważył początek. Lepiej zaczęli go gospodarze uciekając na trzy punkty. Mocna zagrywka odrzuciła przyjezdnych od siatki, pod którą królował środkowy Politechniki – Radosław Sterna. Przy „ostatniej” Rusin posłał serwis w siatkę, ale potem się zrehabilitował wykańczając akcję ze środka i ustanawiając wynik 15:9.
Paweł Stabrawa
– podsumował atakujący gości Paweł Stabrawa

Zespoły po niemal dwugodzinnej grze podzieliły się punktami. Dwa oczka dopisane do konta siatkarzy Politechniki umacniają ich pozycję wicelidera. Do pierwszej drużyny Ligi – niepokonanej do tej pory Stali Nysa – tracą ich jednak dwanaście. Kolejną szansę by zmniejszyć różnicę żółto-czarni będą mieli już w tę sobotę. Na wyjeździe zmierzą się z APP Krispolem Września, czwartą drużyną ligi.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport