Jak się człowiek starzeje, to zaczyna z sentymentem spoglądać w przeszłość i wspominać to co kiedyś było. Przypadkowo podczas porządków w domu, w moje ręce wpadły stare wysłużone glany 😀 relikt minionych czasów kiedy to tańczyło się z napojem dla „komandosów” przy utworze KSU – Jabole Punk. Ahh te czasy, czasy w których Ben Kowalewicz (ciekawe czy ma coś wspólnego z moim radiowym kolegą Tomkiem) kombinował z zespołem Pezz, by ostatecznie zmienić nazwę na Billy Talent. Przyznam się bez bicia, że na początku (za szczeniaka) naśmiewałem się troszkę z tej kapeli a dokładnie z nurtu jakim jest post-punk. Tak jak ze skarpetek czy spodni człowiek również wyrasta z niektórych złych zachowań.
Z płyty na płytę, muzyka Kanadyjczyków zaczynała mi się coraz bardziej podobać, a gdy panowie wydali swój ostatni album i trafiłem na pierwsze single, które promowały to wydawnictwo, z moich ust padło: WOW może też dlatego, że nawali krążek ” Dead Silence” a nie Billy Talent IV 😀 Niektórzy powiedzą, że tylko piiii słuchają singli (może to i prawda) ale ktoś siadł, pomyślał i wybrał kilka piosenek, które będą promować dany album, więc łaskawie nie bądźmy bardziej do przodu i postarajmy się to docenić i wysłuchać (a potem sięgnijmy po więcej).
Tak więc przyszedł czas na stylowe i klasyczne dla Billy Talent „Viking Death March” oraz naprawdę mocne… „Surprise Surprise” (teledysk do tego utworu robi wrażenie) a potem nieco wolniejszy „Stand Up and Run”. Powiecie wystarczy? Ja powiem NIE i chcę więcej.
Zespół postanowił nie poprzestać na tych trzech singlach i dopakować fanom jeszcze jeden, tak na (prawię) rocznicę wydania albumu (przypomnijmy, krążek „Dead Silence” został wydany 11.września 2012) co by o nich nie zapomnieli.
Padło tym razem na „Show Me The Way” i jest to jeden z tych spokojniejszych utworów na płycie Kanadyjczyków. Słuchając tego numeru mam wrażenie jakby Ben i spółka bardzo masochistycznie słuchali twórczości R.E.M Dołożyli do tego trochę Kalifornii (tylko przypomnę, że Panowie pochodzą z chłodnej Kanady) i wyszedł im naprawdę smakowity kąsek.
Do tego utworu powstał również teledysk… ah te teledyski amerykańskich kapel Punk i Pop-rockowuch. Mógłbym o nich pisać i pisać i pisać. Ale postaram się powstrzymać potwora i ograniczę się do stwierdzenia, że każdy teledysk jest jak mały film, jak superprodukcja rodem z Hollywood.
Niektórych może nie powali na kolana video do „Show Me The Way” ale jedno trzeba przyznać, jest inny, taki trochę jak nie z tej bajki. Wszystkie poprzednie teledyski do utworów z tej płyty są mroczne, czasem ponure, ogólnie takie bardzo post-punkowe. W przypadku utworu „Show Me The Way” pojawiają się barwy, jest przyjemnie i zielono 😀 nawet sam Ben Kowalewicz tak powiedział o tym wideoklipie: „Ma on trochę inny klimat, niż wszystko, co do tej pory zrobiliśmy, ale naprawdę nam się podoba i mamy nadzieję, że wam także”. Najlepiej jak przekonacie się o tym na własne oczy.
Jeśli spodobał Wam się ten numer, to mamy dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, utwór „Show Me The Way” zadomowił się na antenie Akademickiego Radia Centrum i gramy dosyć często, a po drugie Billy Talent przyjedzie do Polski. Zapytacie jak to? Kiedy? Gdzie? Przecież ostatnio odwołali swoją trasę koncertową? To mam dla Was dobrą wiadomość. W Polsce wystąpią już 6 listopada (Warszawa, Stodoła) i 7 listopada (Kraków, Studio), supportowani przez zespół The Wonder Years. Na pewno na koncercie nie zabraknie utworu „Show Me The Way”.
Miłego odbioru
Grzegorz Chylu Chyliński