Sensacji nie było. Górnicy z Łęcznej przegrali z Lechem Poznań 0:3

fot. twitter.com/LechPoznan

Górnik Łęczna po sobotnim zwycięstwie z Radomiakiem Radom pojechał do Poznania na rozgrywany awansem mecz 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy z tamtejszym Lechem. Zielono-Czarni chcieli sprawić niespodziankę i wywieźć ze stolicy Wielkopolski jakiekolwiek punkty. Nie udało się. Lechici sprawili łęcznianom lekcję Ekstraklasy.

Zielono-Czarni zaczęli, najgorzej jak mogli, bo od straty bramki. W 3. minucie Joel Pereira zagrał górą do wychodzącego na pozycję Joao Amarala. Portugalczyk oddał strzał niemalże z parteru, ale ostatecznie zdołał strzelić dwunastego gola w tym sezonie. O dziwo, po stracie gola beniaminek z Łęcznej zaczął grać naprawdę nieźle. Zawodnicy Górnika stosowali wysoki pressing, ale rzadko kończyli swoje akcje strzałami. Tego problemu nie miał Kolejorz. Gospodarze mogli po dwudziestu minutach spokojnie prowadzić 3:0, ale dobre sytuacje zmarnowali Mikael Ishak i Adriel Ba Loua. Lech przeważał i swoją przewagę udokumentował drugą bramką. W 26. minucie zespół z Poznania miał rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika Pedro Rebocho, piłkę zgrał Antonio Milić. Strzału nie zdołał oddać Ishak, ale wyręczył go Jesper Karlstrom, dla którego był to pierwszy gol w barwach Lecha. Gospodarze prowadzili grę i oddawali bardzo dużo strzałów. Gdyby nie dobre interwencje Macieja Gostomskiego i Kryspina Szcześniaka, to Górnicy przegrywaliby wyżej. Jednak na przerwę schodzili, przegrywając 0:3. Bramkę do szatni zdobył Ishak, który wykorzystał znakomite podanie Amarala.

W przerwie trener Prasoł zdecydował się na trzy roszady. Na boisku zameldowali się: Serhij Krykun, Szymon Drewniak i Bartosz Rymaniak. Lecz te zmiany nie wpłynęły zbytnio na obraz gry. Kolejorz na początku drugiej połowy zepchnął Zielono-Czarnych do głębokiej defensywy, ale łęcznianie przetrwali ten napór i nie stracili czwartego gola. Potem próbowali atakować. Dobre sytuacje miał Janusz Gol i Bartosz Śpiączka, ale strzał pierwszego był niecelny, a uderzenie napastnika zdołał wybronić Mickey van der Hart. W drugiej połowie kibice goli już nie oglądali. Duża w tym zasługa bramkarza Górnika. Gostomski robił, co mógł i po przerwie nie dał się pokonać.

Zielono-Czarni nadal zajmują 17 miejsce w tabeli z dorobkiem 27 punktów. Następny mecz Górnik rozegra już w niedzielę. Podopiecznych Marcina Prasoła czeka kolejny trudny wyjazd. Tym razem do Częstochowy, na mecz z Rakowem.

 

Lech Poznań 3:0 Górnik Łęczna

Bramki: 3′ Amaral, 26′ Karlstrom, 44′ Ishak

Lech: van der Hart – Pereira (64′ Kędziora), Satka, Milić, Rebocho (46′ Douglas) – Kvekveskiri, Karlstrom – Ba Loua, Amaral (63′ Kownacki), Kamiński (46′ Skóraś) – Ishak (73′ Marchwiński)

Górnik: Gostomski – Szcześniak, Gerson (46′ Rymaniak), Leandro – Goliński (46′ Krykun), Gol (86′ Szramowski), Serrano (46′ Drewniak), Dziwniel – Wędrychowski (71′ Lokilo), Gąska – Śpiączka

Żółte kartki: 32′ Ba Loua, 68′ Karlstrom, 77′ Skóraś

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)

 

Współpraca: Mateusz Bartoszek

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport