Rostov-Don wygrywa w hali Globus. MKS żegna się z Ligą Mistrzyń

fot. Michał Kasperuk

To już pewne, MKS Perła Lublin zakończy swoją tegoroczną przygodę w Lidze Mistrzyń na fazie grupowej. Solidnie osłabione szczypiornistki z „Koziego Grodu” uległy w hali Globus ekipie Rostov-Don 20:30. Podopieczne Roberta Lisa tym samym po 5. kolejkach  nadal mają zerowy dorobek punktowy i plasują się na samym końcu tabeli.

Co ciekawe mimo tego, że przed tym spotkaniem lublinianki nie zanotowały ani jednego zwycięstwa to nadal miały szanse na awans do rundy głównej Ligi Mistrzyń. Taki scenariusz, chociaż mało prawdopodobny to mógł stać się rzeczywistością. MKS musiałby wygrać z rostowiankami u siebie, a potem ograć na wyjeździe ekipę Team Esbjer. Trzeba jednak przyznać, że taki obrót spraw utrudniał fakt, że na spotkanie z ekipą z Rostova nad Donem trener Robert Lis miał do dyspozycji tylko cztery rozgrywające zdolne do gry. Przypomnijmy, że ostatnio do grona rekonwalescentek dołączyła Mia Moldrup. Rywalizacja w tak okrojonym składzie zwłaszcza z takim klubem jak Rostov-Don była bardzo trudna dla lublinianek, zwłaszcza pod względem fizycznym. Ta sytuacja miała jednak swoje dobre strony. O tych wszystkich aspektach mówiła rozgrywająca MKS-u Natalia Nosek.

Sam mecz był wyrównany mniej więcej do 6. minuty. Lublinianki wyszły wtedy nawet na prowadzenie 2:1, dodajmy jedyne dla nich w tym meczu. Potem podopieczne Ambro Martina zaczęły po prostu grać swoje. Rosjanki bezlitośnie punktowały każde złe zagranie gospodyń raz po raz atakując z kontry. W ofensywie wychodziło im praktycznie wszystko, ale trudno się dziwić skoro mają w swoim składzie aktualne mistrzynie olimpijskie na czele z Anną Wiachiriewą, MVP turnieju w Rio. Szczypiornistki z „Koziego Grodu” starały się szarpać, ale miały spore problemy ze sforsowaniem dobrze zorganizowanej obrony przyjezdnych. Za postawę należy pochwalić na pewno Valentinę Blażević która zwłaszcza na początku spotkania wyróżniała się na tle swoich koleżanek z MKS-u. Dobra gra Chorwatki jednak niewiele pomogła przy starciu z takim rywalem. MKS do szatni schodził z bagażem ośmiu trafień – 12:20.

W tym momencie mecz był już praktycznie rozstrzygnięty, niewiadomą był tylko wynik. Trudno było się więc spodziewać, że to spotkanie jeszcze bardziej rozkręci się po przerwie. Zgodnie z oczekiwaniami rostowianki starały się dowieźć korzystny rezultat do końca jak najmniejszym nakładem sił, a MKS, zmniejszyć rozmiary porażki. Tempo tego spotkania było jednak tak powolne, że w ciągu pierwszych 13. minut drugiej części gry padły tylko 3 bramki. Tutaj trzeba zaznaczyć, że taki rezultat to zasługa dobrej dyspozycji Gabrieli Besen. Bramkarka zespołu z Lublina niejednokrotnie zatrzymywała Mistrzynie Rosji w tej części gry. Skąd wzięła się taka stagnacja w tym meczu? Trener przyjezdnych, Ambro Martin twierdził, że był to po prostu efekt dobrej gry jego zespołu w pierwszej odsłonie.

Potem jednak oba zespoły wrzuciły wyższy bieg i w tym momencie trzeba pochwalić MKS. Lublinianki w końcówce pokazały prawdziwie mistrzowski charakter bo pomimo tak niekorzystnego wyniku podjęły walkę i trzeba powiedzieć, że przed syreną wyglądały nawet lepiej od swoich przeciwniczek. Należy zaznaczyć jednak, że na taką grę w dużej mierze pozwoliły im przyjezdne, co nie zmienia faktu, że gdyby podopieczne Roberta Lisa tej walki nie podjęły to wynik mógłby być inny. Ostatecznie mistrzynie Polski i tak musiały uznać wyższość Rostov-Don 20:30.

Szczypiornistka zespołu z Lublina, Sylwia Matuszczyk, nie ukrywała, że nie tylko ten mecz, ale wszystkie spotkania Ligi Mistrzyń dają całemu zespołowi solidną dawkę doświadczenia którego próżno szukać na krajowym podwórku.

Po tym meczu jedno jest już pewne. MKS Perła Lublin nie awansuje do następnej rundy Ligi Mistrzyń. To jednak nie jest koniec europejskiego grania mistrzyń Polski w tym sezonie. Ostatnie miejsce w grupie Champions League, na którym MKS zakończy rywalizację, oznacza, że zespół z naszego miasta zagra w Pucharze EHF na początku przyszłego roku. Najpierw jednak trzeba pamiętać, że szczypiornistki z „Koziego Grodu” mają do rozegrania jeszcze jedno spotkanie. Z Ligą Mistrzów pożegnają się wyjazdowym starciem z Team Esbjerg.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport