Niewiele zabrakło, żeby Robert Lambert zapewnił sobie miejsce w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. Żużlowiec Speed Car Motoru Lublin zajął 5. lokatę w Grand Prix Challenge w niemieckim Landshut. Premiowane wejściem były trzy pierwsze pozycje, które zajęli Janusz Kołodziej, Niels Kristian Iversen i Antonio Lindbaeck.
Szansę młodego zawodnika przekreśliło jedno „zero”, które wpadło na jego konto już w pierwszym biegu. To właśnie wtedy przyszło mu się ścigać z Duńczykiem Nielsem Kristianem Iversenem, Szwedem Antonio Lindbaeckiem i na dokładkę Czechem Vaclavem Milikiem. Cała trójka zostawiła za sobą reprezentanta Wielkiej Brytanii.
Potem Robert Lambert był już zdecydowanie skuteczniejszy. W kolejnym swoim starcie dojechał tylko za plecami Piotra Pawlickiego. W 11. gonitwie ustąpił ponownie Vaclavowi Milikowi i jeszcze Kevinowi Woelbertowi. Wyprzedził za to Krzysztofa Kasprzaka, któremu sprzęt w tych zawodach często odmawiał posłuszeństwa, dlatego wycofał się po trzech próbach. W następnych dwóch biegach zawodnik Motoru Lublin finiszował na czele stawki i uzbierał w sumie 9 punktów. Zabrakło mu jednego „oczka”, żeby pojechać w wyścigu dodatkowym ze swoim rodakiem Craigiem Cookiem i Antonio Lindbaeckiem.
Awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix wywalczyli Janusz Kołodziej (12 pkt.), Niels Kristian Iversen (11 pkt.) oraz Antonio Lindbaeck (10+3 pkt.).