Futsaliści z AZS UMCS Lublin w meczu 16. kolejki I Ligi Mężczyzn zremisowali na własnym parkiecie z drużyną Heiro Rzeszów 4:4. Lublinianie przez całe spotkanie nie mogli do końca odnaleźć własnego rytmu gry, a przyjezdni skutecznie utrudniali im zmagania w ofensywie.
Pierwsze minuty rywalizacji w wykonaniu obu drużyn przebiegały bardzo spokojnie.Bramkę dającą prowadzenie dla Rzeszowa w 6. minucie zdobył Sebastian Brocki, który w tym spotkaniu prezentował wysoką formę. Dla lublinian strata gola była impulsem do pewniejszej gry na połowie przeciwnika. Podopieczni Łukasza Krawczyka również nie zaprzestali atakom. Blisko zdobycia drugiej bramki ponownie był Sebastian Brocki. Strzał lobem ominął bramkarza i poszybował tuż nad poprzeczką. Przełamanie ze strony Lublina nastąpiło w 17. minucie. Jarosław Walęciuk w pięknym stylu umieścił piłkę w bramce po mocnym strzale z woleja.
Mówi Wojciech Boniaszczuk z Lublina
Gospodarze nie cieszyli się jednak zbyt długo z wyrównania. Futsaliści z Rzeszowa w kontrataku nie pozostawili szans akademikom na możliwość obrony. Zdobywcą bramki w 18. minucie był Sebastian Fedan. Później próbował jeszcze Andrii Lutsiv, ale po uderzeniu piłki piętą odbiła się ona od słupka. Przed zakończeniem pierwszej połowy podopieczni Artura Gadzickiego zdobyli bramkę na 2:2. Zdobywcą gola był Jakub Wankiewicz, któremu asystował Wojciech Boniaszczuk.
Dla Sebastiana Brockiego z Rzeszowa był to wyrównany mecz:
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od dobrej gry w ofensywie podopiecznych Artura Gadzickiego. Już w 25. minucie świetnym zagraniem popisał się Konrad Tarkowski, który przelobował Rafała Piszczka i zdobył bramkę dającą prowadzenie na 3:2. Widowiskowe akcje konstruował duet Wankiewicz- Mietlicki. Blisko podwyższenia przewagi był też Wojciech Boniaszczuk. Po jego strzale piłka odbiła się jednak od słupka. Odpowiedź ze strony rywali nadeszła niezwykle szybko. Punktujący już wcześniej Sebastian Brocki ponownie wpisał się na listę strzelców. W 34. minucie wyrównał wynik spotkania, a trzy minuty później trafił gola na 4:3. W końcówce spotkania akademicy postawili wszystko na jedną kartę. W miejsce bramkarza został wprowadzony zawodnik z pola. Pomysł Artura Gadzickiego się opłacił, bo w ostatnich sekundach nastąpiło wyrównanie. Bramkę na remis 4:4 zdobył Jarosław Walęciuk.
W kolejnym spotkaniu lubelscy futsaliści zmierzą się na własnym parkiecie z zespołem GFS Gliwice, który zajmuje obecnie 4. lokatę w tabeli. Start rozgrywek zaplanowany jest na najbliższą sobotę.