Remis w Łęcznej

W meczu 13 kolejki Nice 1 Ligi Górnik Łęczna zremisował z Pogonią Siedlce 1:1. Powrót na własny stadion po dwóch tygodniach przerwy i remisie z prowadzącą w tabeli Chojniczanką Chojnice rozbudził apetyty kibiców zielono-czarnych. Łęcznianie nie przegrali meczu na własnym stadionie od 18 sierpnia. Drugi remis z rzędu i podział punktami z zespołem z Siedlec pozostawia jednak pewien niedosyt.

fot. Górnik Łęczna/facebook

Przez pierwsze 25 minut na boisku nie działo się zbyt wiele. Powoli jednak zarysowywała się przewaga gospodarzy. Dośrodkowaniami z lewej strony starał się zaskoczyć gości Dariusz Jarecki. Do żadnego z nich nie udało się dojść dobrze pilnowanemu Patrykowi Szyszowi. Goście próbowali ataków prawym skrzydłem ale niewiele mogli zrobić bezustannie spychani do linii końcowej przez formację obronną Górnika. Zielono-czarni nie mogąc wejść w pole karne często uderzali z dystansu. W spotkaniu przeciwko Pogoni zabrakło jednak kontuzjowanego specjalisty w tej dziedzinie Grzegorza Bonina. O absencji kapitana mówi Rafał Kosznik.

W pierwszej połowie goście nie mieli żadnych klarownych sytuacji. Swoich szans mocnym strzałem spoza pola karnego w 40. minucie spróbował Grzegorz Tomasiewicz. Piłka skierowana na długi słupek nieznacznie minęła bramkę, a Sergiusz Prusak nie musiał interweniować. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Górnik grał zachowawczo i niewiele wskazywało na to by cokolwiek miało się zmienić po przerwie.

Status quo utrzymał się jedynie do 53. minuty. Sfaulowany w polu karnym Patryk Szysz bezbłędnie wykorzystał jedenastkę i zielono-czarni mogli się skupić na obronie korzystnego wyniku.

Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry pędzący lewym skrzydłem Tomasiewicz wrzucił płasko piłkę w sam środek pola karnego. Akcję wślizgiem wykończył Dominik Kun i goście mogli się cieszyć z remisu.

W drugiej odsłonie częściej atakowali goście ale końcówka należała do gospodarzy. Od 84. minuty siedlczanie grali w dziesięciu w wyniku drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki dla Arkadiusza Czarneckiego. Górnicy starali się wykorzystać przewagę i zalewali atakami pole karne rywali. Niewiele z nich jednak wynikało i mecz zakończył się remisem.

Share Button
Opublikowano w Dookoła Sportu, Sport