Remis na Motor Lublin Arenie. Motor podzielił się punktami z Legią Warszawa

Motor Lublin zanotował cenny remis w starciu z Legią Warszawa. Gospodarze świetnie rozpoczęli spotkanie, szybko zdobyli prowadzenie po golu Karola Czubaka, jednak rywale zdołali odpowiedzieć jeszcze w pierwszej połowie bramką Rafała Augustyniaka. Mecz ten dostarczył wielu emocji, choć po przerwie nie padły już bramki.

fot. Motor Lublin

Przy pełnych trybunach na lubelskim stadionie miejscowi bardzo dobrze weszli w mecz. Już w pierwszych minutach wysoki pressing gospodarzy zmusił Legię do błędu – pomyłka Kacpra Tobiasza oraz dwa wrzuty z autu w pole karne rywali były sygnałem, że lublinianie są od początku niezwykle aktywni. Chwilę później kolejna skuteczna akcja pressingowa przyniosła rzut karny dla Motoru. Ronaldo uprzedził spóźnionego Piątkowskiego dopadł do piłki przed Tobiaszem, a golkiper przyjezdnych wpadł na portugalskiego skrzydłowego. Arbiter Lasyk początkowo nie reagował, jednak po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. W 11. minucie widowiska Karol Czubak pewnym strzałem w prawą boczną siatkę bramkarza gości tym samym otworzył wynik meczu. Po upływie pierwszego kwadransa inicjatywę zaczęła przejmować Legia. W polu karnym dobrze interweniowali Matthys oraz Samper, a po strzale Arreiola, Brkić musiał wykazać się czujnością. W 25. minucie goście doprowadzili do wyrównania po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Rajović przedłużył piłkę głową, a Augustyniak z bliskiej odległości umieścił ją w bramce. Do przerwy oba kluby stworzyły jeszcze po jednej klarowniejszej sytuacji. W 33. minucie po wrzutce Wolskiego piłka odbiła się od Piątkowskiego i trafiła w słupek, a w zamieszaniu Reca zdołał wybić ją na rzut rożny.

  • tłumaczy obrońca Motoru – Marek Bartoš.

Po zmianie stron wybornych okazji było zdecydowanie mniej. Już na początku drugiej połowy Motorowcy wyprowadzili obiecującą kontrę – Ivan dalekim wyrzutem rozpoczął akcję, Król przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, a podążający za nim Bartoš dostał podanie na wolne pole. Kapaudi przerwał ten atak przepisowo i sędzia wskazał na piąty metr. W kolejnych minutach gra przenosiła się dynamicznie spod jednej bramki pod drugą choć bez większych efektów. Piłkarze Mateusza Stolarskiego kilkukrotnie próbowali przedrzeć się skrzydłami natomiast w 82. minucie groźną sytuację Legii miał Kacper Urbański, który strzałem z dystansu obił słupek. W doliczonym czasie drużyna ze stolicy mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę ale bardzo dobrej wrzutki Żewłakowa nie wykorzystał Mileta Rajović, który skierował futbolówkę w Brkicia oraz nie zdołał dobić w światło bramki i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

  • przyznaje trener miejscowych – Mateusz Stolarski.

Kolejny mecz żółto-biało-niebiescy rozegrają 6 grudnia. W delegacji zmierzą się z zespołem Dawida Szwargi, Arką Gdynia. Start spotkania zaplanowano na godz. 12:15.

 
Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Lublin To Sport, Sport