To nie był mecz dla ludzi o słabych nerwach. Futsaliści AZS UMCS Lublin w przedostatnim meczu przed własną publicznością zremisowali z Berlandem OSiR Komprachcice 4:4. Zwycięstwo było blisko, lecz w końcówce Akademikom zabrakło koncentracji w obronie.

fot. AZS UMCS Lublin (azs.umcs.pl)
Spotkanie nie mogło lepiej ułożyć się dla podopiecznych Artura Gadzickiego. Już w pierwszej minucie do siatki gości trafił Maciej Urtnowski. Szybko zdobyta bramka dała gospodarzom komfort w prowadzeniu gry. Przyjezdni mieli swoje szanse, jednak brakowało im szczęścia. Przez większość pierwszej połowy gra była nieco statyczna. „Dziki” nie forsowały tempa i grały zachowawczo. Taka taktyka działała niemal perfekcyjnie przez kwadrans meczu. Potem jednak do głosu doszli goście. Do bramki mógł trafić Paweł Boczarski, ale skuteczną interwencją między słupkami popisał się Przemysław Hajkowski. Gdy wydawało się, że na przerwę w lepszych nastrojach zejdzie AZS UMCS, bramkę zdobyła drużyna z Komprachcic. Podanie Krystiana Kiliana wykorzystał Andrzej Sapa i ze stoickim spokojem pokonał golkipera gospodarzy.
Zdaniem zawodnika lubelskiego zespołu , Michała Ostrowskiego w końcowych minutach pierwszej połowy jego drużynie zabrakło przede wszystkim spokoju.
-tłumaczy Ostrowski
Bramka zdobyta tuż przed przerwą podziałała mobilizująco na podopiecznych Dariusza Lubczyńskiego. Chwilę po wznowieniu gry do siatki AZS UMCS po indywidualnej akcji trafił Paweł Boczarski. W odstępie kilku minut zawodnik Berlandu ponownie wpisał się na listę strzelców. Tym razem wykorzystał podanie Krzysztofa Meryka i bez problemów pokonał Hajkowskiego.
Andrzej Sapa, futsalista drużyny przyjezdnej wyjaśniał co było kluczem do odwrócenia losów meczu.
-mówi trener zespołu z Komprachcic
Gospodarze po dwóch szybkich ciosach nie podłamali się i ruszyli do ataku. Szybka reakcja dała akademikom drugą bramkę, a jej autorem był Maciej Urtnowski. Lublinianie poszli za ciosem i na 2 minuty przed końcem meczu doprowadzili do remisu. Tym razem czujnością w polu karnym gości wykazał się Krystian Michalak. Podopieczni Artura Gadzickiego nie złożyli broni i po chwili wyszli na prowadzenie. Dp bramki gości ponownie trafił Urtnowski, który tym samym skompletował hattricka. Wynik 4:3 na minutę przed końcem zawodów dawał 3 punkty gospodarzom, jednak ostatnie słowo należało do gości. W zamieszaniu pod bramką AZS UMCS piłką został trafiony golkiper Berlandu Serghei Burduja. Futbolowka wtoczyła się do bramki, a to dało remis ekipie z Komprahcic. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami.
Szkoleniowiec zespołu z Lublina Artur Gadzicki żałował, że jego piłkarze wypuścili zwycięstwo w samej końcówce meczu.
-wyjaśnia Gadzicki
AZS UMCS Lublin z dorobkiem 21 punktów zajmują 9. miejsce w ligowej tabeli. W najbliższą środę rozegrają ostatni mecz w tym sezonie przed własną publicznością, a ich przeciwnikiem będzie zespół GKS Ekom Invex Remedies Nowiny.