Ravens Lublin zagrali w Działdowie ze zmiennym szczęściem

fot. Ravens Lublin/Facebook

Baseballiści Ravens Lublin wrócili z Działdowa z dwoma zwycięstwami i jedną porażką w Bałtyckiej Lidze Baseballu. W pierwszym spotkaniu mieli jednak sporego pecha, bo stracili ważnego zawodnika – Piotra Komorowskiego.

Tym razem w turnieju na Warmii i Mazurach rozegrali trzy mecze. W pierwszych dwóch konfrontacjach ich rywalem byli Piraci Władysławowo. Jak się potem okazało, początek był dla „Kruków” najtrudniejszy. Piraci wygrali pierwsze spotkanie 13:1. Bardzo dobrze spisywali się ich pałkarze, którzy zaliczyli dwa home runy, a na dodatek miotacz lublinian Mariusz Ostarek nie mógł złapać swojego rytmu. Na domiar złego, niefortunny upadek zaliczył grający na pierwszej bazie Piotr Komorowski – zwichnięty lewy bark wyeliminuje go z gry na kilka miesięcy.

Rewanżowe starcie z Piratami wyglądało już zdecydowanie inaczej. Tym razem inicjatywa była po stronie lublinian. Mariusz Ostarek się przebudził i posyłał przeciwnikom trudniejsze piłki. Wynik 12:0 dla Ravens mówi sam za siebie. Drugim rywalem „Kruków” był beniaminek Bałtyckiej Ligi Baseballu, czyli Lisy Białystok. Reprezentanci Lubelszczyzny dominowali od początku do końca i wygrali 17:0. Co jednak ważniejsze, okazję do gry dostali najmłodsi stażem zawodnicy Ravens.

Warto jeszcze dodać, że drużyna musiała sobie radzić bez swojego najlepszego miotacza Kevina Wanga. Zawodnik skończył studia w Polsce i wrócił już na Tajwan.

Na końcowe rozstrzygnięcia w Bałtyckiej Lidze Baseballu trzeba będzie poczekać do września. Porażka z Piratami Władysławowo skomplikowała jednak sytuację w tabeli. „Kruki” wciąż są liderami stawki, ale mają tylko 4 punkty przewagi nad Dębami Osielsko, które rozegrały dwa spotkania mniej.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport