Trzecia runda Pucharu Polski nie dla szczypiornistów AZS UMCS. Podopieczni trenera Mieczysława Grandy przegrali w drugiej rundzie eliminacji Pucharu Polski z AZS Czuwaj Przemyśl. W lidze obydwa zespoły dzieli dziesięć lokat, lecz we wtorkowym pojedynku różnica na parkiecie była niemal niewidoczna.
Początek meczu był wyrównany. W szeregach Lublinian dobrze prezentowali się na co dzień rezerwowi Valerii Lytus i Jakub Busiński, którym trener Granda dał szanse gry od pierwszych minut. Walka punkt za punkt toczyła się do końcowych fragmentów pierwszej połowy. Niewielką przewagę punktową, mimo podobnej liczby okazji rzutowych jako pierwsi osiągnęli goście. Stało się to możliwe głównie dzięki wysokiej skuteczności obrotowego ekipy z Przemyśla, Macieja Kubisztala.
Na przerwę obydwa zespoły schodziły przy wyniku 15-12 dla przyjezdnych. Tuż po wznowieniu meczu zainkasowali oni szybkie dwa trafienia. Tym samym odskoczyli na kilkubarmkową przewagę i kontrolowali przebieg starcia. Skutecznymi rzutami z dziewiątego metra imponował prawy rozgrywający AZS Przemyśl Piotr Żak, który stwierdził po meczu jakoby zmęczenie było głównym powodem nieuważnej gry w obronie w końcowej fazie pojedynku:
Właśnie ostatnie minuty spotkania przyniosły najwięcej emocji. Lublinianie dzięki agresywnej obronę 3-2 zaczęli odrabiać straty i na cztery minuty przed końcem przegrywali tylko jedną bramką. Losy starcia ważyły się do końcowych sekund, jednak decydujący atak przeprowadzili goście, i tym samym wygrali 32-30. Tym samym to oni zagrają w 1/8 Pucharu Polski. A oto jak przebieg gry podsumował Mieczysław Granda, szkoleniowiec AZS UMCS:
Najskuteczniejsi wśród gospodarzy byli z sześcioma trafieniami Dominik Jurek oraz Dmitri Afanasjew. Teraz przed piłkarzami ręcznymi UMCSu powrót do ligowych zmagań. W ubiegłej serii spotkań lubelscy szczypiorniści przegrali u siebie z Miedzią Legnica 25:39. Po dziesięciu kolejkach Lublinianie zajmują trzynaste miejsce w tabeli I Ligi Piłkarzy Ręcznych.