Lubelskie koszykarki z drugim zwycięstwem w sezonie. Po porażce u siebie i zwycięstwie na wyjeździe Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS wygrała z ekipą PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 90:85 po spotkaniu naznaczonym przede wszystkim walką.
Przed meczem można było się spodziewać się jednego – wyrównanego pojedynku. Gorzowianki tak samo jak koszykarki z Lublina miały na koncie porażkę i zwycięstwo. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że przyjezdne to srebrny medalista Energa Basket Ligi Kobiet z zeszłego sezonu w składzie z Kahleah Copper. Dość powiedzieć, że Amerykanka w dwóch spotkaniach w sumie uzbierała na swoim koncie aż 60 punktów i bezsprzecznie była najgroźniejszą bronią zespołu z Gorzowa Wielkopolskiego. Z drugiej strony w drużynie Pszczółek wciąż brakowało dwóch zawodniczek. Jednak jak ostatecznie pokazał ten mecz, forma lublinianek cały czas idzie w górę.
-mówił trener gospodyń Krzysztof Szewczyk.
Co do samego spotkania to wyraźnie lepiej rozpoczęły je właśnie Akademiczki. Szybko przejęły inicjatywę i wyszły na dziesięciopunktowe prowadzenie. Gorzowianki natomiast grały dość nerwowo, często faulowały i popełniały proste błędy co przede wszystkim było spowodowane dobrą postawą ich przeciwniczek w obronie. Nawet liderka gorzowianek, Kahleah Copper, momentami była bezradna. Pomimo tego, że Pszczółki w końcówce pierwszych dziesięciu minut grały już na dużo niższej skuteczności i tak wygrały kwartę 24:16. Na początku drugiej odsłony spotkania, co naturalne, podopieczne Dariusza Maciejewskiego rzuciły się do odrabiania strat. Jak się okazało z dość mizernym skutkiem. Pomimo tego, że cały czas trzymały kontakt z rywalkami to nie potrafiły przejąć kontroli nad meczem. To wszystko za sprawą koszykarek z Lublina, które trafiały do kosza raz za razem w tym nierzadko zza łuku. Sporo problemów przyjezdnym sprawiły najlepiej punktujące w zespole z Koziego Grodu Alexis Peterson i Jovana Popović. Dodajmy, że w całym spotkaniu zdobyły odpowiednio 20 i 19 „oczek”. Dzięki między innymi ich postawie Pszczółki po pierwszej połowie nadal prowadziły 44:41.
Trzecia część spotkania to to czego lubelscy kibice mogli obawiać się chyba najbardziej. Ich ulubienice w dwóch poprzednich spotkaniach najgorzej radziły sobie właśnie w trzecich dziesięciu minutach.
-Wiedziałyśmy, że musimy dobrze wejść w drugą połowę – podkreślała jedna z Pszczółek Julia Adamowicz.
Trzecia odsłona zaczęła się dla lubelskich koszykarek tak jak we wcześniejszych spotkaniach, czyli krótko mówiąc bardzo źle. Zawodniczki z Gorzowa Wielkopolskiego przejęły inicjatywę i nie dość, że odrobiły straty to wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka jednak tak jak szybko utraciły kontrolę nad spotkaniem tak samo sprawnie ją odzyskały. Ruszyły do ataku i koniec końców przed ostatnią odsłoną znów prowadziły, tym razem 69:63. Czwarta odsłona zapowiadała się więc bardzo ciekawie.
To co w końcowej części meczu zobaczyli kibice w hali MOSiR można śmiało nazwać walką przez wielkie w. Gorzowianki znów ekspresowo wyrównały i wydawało się, że powoli szala zwycięstwa przechyla się na ich korzyść. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego wykorzystały zmęczenie przeciwniczek i zbierały praktycznie wszystkie piłki pod ich koszem. Jednak nic z tego nie wynikało. Przyjezdne przestały trafiać w przeciwieństwie do gospodyń. Dzięki właśnie tej skuteczności Pszczółka wyszła zwycięsko z tego spotkania. Wynik 90:85. Spotkanie podsumowała najskuteczniejsza na boisku, zdobywczyni 25 punktów i zawodniczka zespołu z Gorzowa czyli po prostu Kahleah Copper.
Nastepne spotkanie Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS to arcytrudny wyjazd. Lublinianki już w najbliższa sobotę zmierza się z Mistrzem Polski – CCC Polkowice.