Kibice Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS wreszcie się doczekali. Ich ulubienice rozpoczęły zmagania w sezonie 2019/2020 Energa Basket Ligii Kobiet. Sympatycy Akademiczek, tłumnie zgromadzeni w hali MOSiR, po meczu z Artego Bydgoszcz mogli jednak czuć spory niedosyt. Lubelskie koszykarki po nierównym meczu w swoim wykonaniu przegrały 62:78.
Drużyna z „Koziego Grodu” przed rozpoczęciem rozgrywek przeszła naprawdę solidne przemeblowanie. Cały skład z wyjątkiem Julii Adamowicz został wymieniony, a roszady nie ominęły nawet stanowiska trenera. Szkoleniowcem Pszczółek został dobrze znany w Lublinie Krzysztof Szewczyk. Zespół na papierze po letnich transferach wyglądał na bardzo mocny. Sporo zamieszania wprowadziły jednak kontuzje. W jednym z przedsezonowych sparingów Karolina Puss – zawodniczka która miała być dość ważnym elementem układanki trenera zerwała więzadła krzyżowe w kolanie. Na ten moment nie wiadomo czy była koszykarka CCC Polkowice w ogóle wróci na parkiet w tym sezonie. Dodatkowo na boisko w meczu z Artego nie wybiegła Briana Day. Brak amerykańskiej centerki był odczuwalny w ekipie z Lublina.
- przyznała już po meczu, nowa kapitan Pszczółek, Giedre Labuckiene.
Litwinka miała prawo być zmęczona zwłaszcza jeśli popatrzymy też na to jak od początku wyglądało to spotkanie. Obie ekipy od pierwszego gwizdka grały bardzo intensywną koszykówkę. Akcja goniła akcję, a żadna ze stron nie zyskiwała znaczącej przewagi. Sytuacja zmieniła się dopiero przy stanie po 13. Lublinianki za sprawą Alexis Peterson i Jovany Popović odjechały rywalkom i po pierwszej kwarcie na tablicy widniał wynik 22:15 dla gospodyń.
Te nie nacieszyły się jednak prowadzeniem zbyt długo bo bydgoszczanki po rozpoczęciu drugiej części gry ekspresowo wyrównały. Potem obie ekipy zgotowały kibicom prawdziwy popis gry obronnej. Przyjezdne pokazało co to znaczy wysoki pressing, natomiast Akademiczki praktycznie zablokowały dostęp do strefy pod swoim koszem. W pewnym momencie jednak Pszczółki wyraźnie opadły z sił. To wykorzystały podopieczne Tomasza Herkta. Artego skończyło pierwszą połowę z korzystnym dla siebie wynikiem 39:36.
Na trzecią partię koszykarki z Lublina wyszły zupełnie odmienione. W negatywnym znaczeniu tego słowa. Dość powiedzieć, że po tych dziesięciu minutach bydgoszczanki prowadziły już nie trzema, a dwudziestoma trzema oczkami. Przyjezdne rządziły i dzieliły na parkiecie. Grały bardzo szybko i niemal hurtowo celnie rzucały zza łuku.
Trener Artego Tomasz Herkt, nie ukrywał, że w tej części gry jego podopieczne zagrały niemal idealnie.
Ostatnia część gry nie przyniosła istotnych zmian. Goście nadal dominowali, a Pszczółkom wyraźnie brakowało sił na odwrócenie losów rywalizacji. Koniec końców podopieczne Krzysztofa Szewczyka w pierwszym meczu sezonu przegrały 62:78.
– Z tego spotkania musimy po prostu wyciągnąć wnioski – mówiła zawodniczka Pszczółek Agnieszka Szott-Hejmej.
Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS okazję na pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie będzie miała już w najbliższą środę. Akademiczki zagrają na wyjeździe z MMKS-em Katarzynki Toruń.