Fot. Motor Lublin
W Lublinie na Ekstraklasę czekano aż 32 lata, ale powrót był z przytupem. Motor osiągnął najlepszy wynik w historii klubu, zajmując 7. miejsce w tabeli Ekstraklasy.
Sezon rozpoczął się w lipcu, a kadra była w fazie kompletowania. Inauguracyjny mecz w Ekstraklasie po 32 latach przerwy drużyna z Lubelszczyzny przegrała z Rakowem Częstochowa 0:2. Tydzień później żółto-niebiescy zdobyli pierwsze 3 punkty, pokonując Lechię Gdańsk. Do wrześniowej przerwy reprezentacyjnej rozegrali jeszcze 4 spotkania – zremisowali z Koroną Kielce, GKS-em Katowice i Puszczą Niepołomice, a ostatni mecz przed przerwą zakończył się dotkliwą porażką z byłym trenerem – Gonçalo Feio i prowadzoną przez niego Legią Warszawa 2:5. Po 6 kolejkach podopieczni Mateusza Stolarskiego mieli na koncie zaledwie 6 punktów. O tym, że początek sezonu był dla drużyny najtrudniejszy mówił trener Motoru – Mateusz Stolarski.
Do listopada Motor grał w kratkę – trzy zwycięstwa i cztery porażki w lidze. Dodatkowo – blamaż w Pucharze Polski. Drużyna została wyeliminowana po rzutach karnych przez trzecioligową Unię Skierniewice. Drugiego listopada lublinianie wygrali 4:2 z Pogonią Szczecin i rozpoczęli serię czterech zwycięstw z rzędu. Poza Pogonią uległy również Piast Gliwice, Zagłębie Lubin i Radomiak Radom. Motor rundę jesienną zakończył na 7. miejscu z dorobkiem 27 punktów. Ostatni mecz w 2024 roku – a zarazem pierwszy w rundzie wiosennej – to remis z Rakowem Częstochowa 2:2.
Rundę rewanżową po przerwie żółto-niebiescy rozpoczęli od remisu z Lechią Gdańsk i dwóch porażek – z Koroną Kielce i Jagiellonią Białystok. W kolejnych 8 spotkaniach Motor radził sobie dobrze – zdobył 14 punktów: cztery zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki. Potem nad Lublinem zawisły czarne chmury – trzy porażki z rzędu: 0:1 z Cracovią, 1:4 z Piastem i 0:3 z Pogonią. Przełamanie nadeszło w meczu z Zagłębiem Lubin, wygranym przez podopiecznych Mateusza Stolarskiego 1:0. Na zakończenie sezonu zespół z Lubelszczyzny pokonał Radomiaka Radom 3:2.
Mimo różnych momentów mecze na Motor Lublin Arenie obejrzało łącznie 228 331 kibiców, co daje średnio 13 431 osób na spotkanie, czyli wypełnienie aż 90% pojemności stadionu. Za wsparcie z trybun dziękował trener Motoru Lublin – Mateusz Stolarski.
Lublinianie zakończyli sezon z dorobkiem 49 punktów, zajmując rekordową 7. pozycję w lidze. Na ten wynik złożyły się: 14 zwycięstw, 7 remisów i 13 porażek. Co ciekawe, Motor był jedynym zespołem w czołowej dziesiątce z ujemnym bilansem bramkowym – stracił aż 11 bramek więcej, niż strzelił.
Najwięcej goli dla żółto-niebieskich zdobył Samuel Mráz – 16 bramek, co dało mu 5. miejsce w klasyfikacji strzelców Ekstraklasy. Drugim najlepszym strzelcem zespołu był kapitan – Piotr Ceglarz, który zdobył 6 goli. Najwięcej asyst zaliczył Bartosz Wolski – siedem. Miano boiskowego brutala przypadło wychowankowi FC Barcelony – Sergiemu Samperowi, który zgromadził 7 żółtych i 2 czerwone kartki. Tylko on został wyrzucony z boiska – nikt inny w drużynie nie otrzymał czerwonej kartki. Największym zaufaniem trenera cieszył się Bartosz Wolski, który zagrał we wszystkich 34 spotkaniach, spędzając na boisku 2966 minut.
Jednym z ojców sukcesu lublinian jest Paweł Golański, który aktywnie działał na rynku transferowym. Latem do klubu dołączyli: Marek Bartoš, Ivan Brkić, Krzysztof Kubica, Kaan Caliskaner, Michał Kaput, Christopher Simon, Sergi Samper, Bradly van Hoeven, Miłosz Lewandowski. Zimą drużynę wzmocnili: Bright Ede, Gašper Tratnik, Franciszek Lewandowski, Hervé Matthys, Jakub Łabojko oraz Antonio Sefer. Klub opuścili: Kacper Śpiewak, Krzysztof Kubica, Rafał Król i Sebastian Rudol. Dodatkowo w marcu do ekipy dołączył były zawodnik m.in. PSG – Jean-Kévin Augustin. O transferach i nadchodzącym okienku opowiadał trener – Mateusz Stolarczyk.
Zawodnicy mogą udać się teraz na zasłużony urlop. Sezon przyniósł tytuł najlepszego beniaminka i pobicie klubowego rekordu – to był bardzo udany powrót Motoru do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Leave a Reply