Kolejne domowe zwycięstwo piłkarzy Motoru Lublin. Tym razem podopieczni Goncalo Feio pokonali na Arenie Lublin Resovię Rzeszów 3:2. Bohaterem spotkania został Piotr Ceglarz, autor dwóch bramek dla gospodarzy.
Motor do meczu z Resovią przystępował po porażce odniesionej na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Z kolei goście po zwolnieniu byłego szkoleniowca Motoru, Mirosława Hajdo przyjechali do Lublina z Jakubem Żukowskim na ławce trenerskiej. Wcześniej był on asystentem Hajdo. Początek należał do rzeszowian. W 7. minucie do siatki Motoru trafił Adrian Łyszczarz. Pomocnik Resovii dostał podanie od Macieja Górskiego i nie dał najmniejszych szans Kacprowi Rosie. Goście szli za ciosem i 10 minut później mogli podwyższyć prowadzenie. Kelechukwu Ibe-Torti popędził lewym skrzydłem, ale zamiast dograć do lepiej ustawionych partnerów, kończył akcję sam. Na posterunku był jednak Rosa. Piłkarze Motoru nie chcieli biernie przyglądać się poczynaniom rywali i ruszyli do śmielszych ataków. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 26. minucie Mariusz Rybicki przytomnie odegrał futbolówkę w polu karnym gości i obsłużył nią Piotra Ceglarza. Pomocnikowi „Żółto-Biało-Niebieskich” nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki technicznym uderzeniem. Przyjezdni starali się odpowiedzieć strzałem z rzutu wolnego, ale trafili tylko w lewy słupek bramki Motoru. Gdy wydawało się, że na przerwę obie drużyny zejdą przy remisie 1:1 w zachwyt kibiców na Arenie Lublin wprawił Sebastian Rudol. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówka trafiła pod nogi stopera Motoru, który przytomnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trener lubelskiej drużyny, Goncalo Feio chwalił podejście mentalne swoich zawodników po słabym początku meczu.
Po przerwie nieco lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni i mogli to udokumentować w 51. Minucie, jednak czujnością wykazał się Kacper Rosa, który zatrzymał Macieja Górskiego. Szczęścia zabrakło 10 minut później. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę przejął Ibe-Torti, a błąd w ustawieniu w bramce popełnił Rosa. Nigeryjczyk z polskim paszportem z łatwością pokonał golkipera Motoru i na Arenie Lublin znowu był remis. Skrzydłowy gospodarzy, Mariusz Rybicki stwierdził, że jego drużyna zbyt łatwo dopuszcza przeciwników do zdobywania bramek.
To jednak nie był koniec emocji , bo Motor za wszelką cenę chciał zainkasować trzy punkty. W 71. Minucie „Żółto-Biało-Niebiescy” doczekali się rzutu karnego. Sporą zasługę w tym miał Mariusz Rybicki, który pojawił się z futbolówką w polu karnym gości i został sfaulowany. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Piotr Ceglarz i ponownie dał swojej drużynie prowadzenie w meczu. Resovia musiała się otworzyć, a to dało lublinianom nieco więcej przestrzeni . Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry swoją okazję miał chwilę wcześniej wprowadzony na plac gry Damian Sędzikowski, jednak jego uderzenie zza 18 metrów nie było celne. Ostatecznie Motor Lublin dowiózł prowadzenie 3:2 do końca zawodów i mógł cieszyć się ze zwycięstwa z bardzo groźną Resovią. Opiekun gości, Jakub Żukowski chwalił swoich podopiecznych za to spotkanie.
Dzięki wygranej Motor Lublin plasuje się na 5-tej pozycji w ligowej tabeli z dorobkiem 26. czek. Kolejne spotkanie podopieczni Goncalo Feio rozegrają na wyjeździe, a ich rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała.