Koszykarze TBV Startu Lublin po wyrównanej walce ulegli Stelmetowi Enea BC Zielona Góra. Lider tabeli zwyciężył 77:69.
Początek meczu był obiecujący dla kibiców czerwono-czarnych. Po pierwszej kwarcie i wymianie punkt za punkt drużyna z Zielonej Góry prowadziła tylko dwoma punktami. Choć przewaga Stelmetu rosła to po czasie podyktowanym przez Davida Dedka koszykarzom z Lublina udało się odrobić stratę 8 punktów. Duży udział miał w tym James Washington, który tylko w pierwszej połowie zdobył 13 oczek. Słaba obrona gości w drugiej kwarcie pozwoliła Startowi wyjść na prowadzenie. Trener Dedek był zadowolony z postawy swoich podopiecznych w pierwszych 20 minutach gry:
Problemem Startu było organizacja gry w ofensywie. W trzeciej kwarcie gospodarzom brakowało skuteczności i stać ich było tylko na zdobycie 6 punktów. Pod koszem zawodził Devonte Upson i niewiele pomogła wymiana go na Romana Szymańskiego. Słabość Startu wykorzystali goście, którzy rzucali niemal z każdej pozycji. Szybko objęte prowadzenie było stale zwiększane i zielonogórzanie odskoczyli na 12 punktów.
W ostatnich 10 minutach podopieczni Davida Dedka próbowali gonić wynik. Obie drużyny grały agresywnie i często faulowały. W rzutach osobistych skutecznością popisywał się Joe Thomasson. Amerykanin zapisał przy swoim nazwisku w sumie 19 punktów i 11 asyst. W ekipie z Zielonej Góry najskuteczniejszy był Michał Sokołowski. Dał swojej drużynie 15 oczek. W duecie z Przemysławem Zamojskim wydatnie pomogli swojemu zespołowi i to Stelmet okazał się lepszy. Najlepiej punktujący gracz z Zielonej Góry zwrócił uwagę na kilka wyróżniających się nazwisk z drużyny Startu:
Teraz koszykarze TBV Startu będą mieli sporo czasu na wyciągnięcie wniosków. Najbliższa, 20 kolejka rundy zasadniczej niemal za miesiąc – dopiero 2 marca czerwono-czarni zagrają na wyjeździe z GTK Gliwice.