Polska jeszcze w grze dzięki wygranej w dogrywce z Izraelem

fot. własne

Reprezentacja Polski pokonała w Lublinie Izrael 90:85 i wciąż jest w grze o awans do drugiej rundy eliminacji do Mistrzostw Świata.

Biało-czerwoni spodziewali się meczu do ostatnich sekund. Izrael myślał o szybkim, łatwym i przyjemnym zwycięstwie z Polską jak w pierwszym meczu. Choć skład Izraela był wzmocniony zawodnikami z europejskich parkietów, to rywale reprezentacji Polski połknęli haczyk. To był arcyważny mecz dla Polaków, ale nie ostatni.

W pierwszej kwarcie w pierwszych minutach Polacy nadawali rytm. Wszystko zaczęło się od trzypunktowego rzutu A.J. Slaughtera. Poza nim pierwsze skrzypce zaczął grać Mateusz Ponitka, co pozwoliło podopiecznym Igora Milicica prowadzić 7:0. Gospodarze spisywali się w obronie, a skuteczność rzutów zwiększała przewagę nad zespołem z Izraela. Jakub Garbacz i Jarosław Zyskowski punktowali. Widoczna była również waleczność Michała Sokołowskiego. W drużynie gości pierwsze punkty rzucił Roman Sirokin. Kolejne oczka zdobyli dla swojego zespołu John DiBartolome i Nimrod Levi. Polacy utrzymywali wypracowaną równicę i w tej części spotkania prowadzili 18:12.

– Wygraliśmy ten mecz, choć walczyliśmy o większą przewagę nad rywalami – podsumowuje Tomasz Gielo.

W drugiej kwarcie wciąż znaczącą rolę dla zespołu mieli Mateusz Ponitka i Jakub Garbacz. Izraelczycy byli nieugięci, celne rzuty wolne Idana Zalmansona spowodowały, że zmniejszali oni stratę. Yam Madar dawał Polakom popalić. Drużynie prowadzona przez trenera Guya Goodesa walczyła o to, by wyjść na prowadzenie. Szczególnie Tamir Blatt, który rzucał za 3 punkty czy Sirokin, który świetnie radził sobie pod koszem. Jednak to Polacy wciąż nadawali rytm i prowadzili w tej odsłonie 42:36.

– Najważniejsze było to, by znaleźć sposób na to, aby dać z siebie więcej i robić to lepiej – podkreśla trener reprezentacji Polski, Igor Milicić.

Po przerwie Aleksander Balcerowski wykonał widowiskowy wsad i dał tym samym impuls swojemu zespołowi do zdobycia kolejnych punktów. Skusił się na to Slaughter, który dwukrotnie trafił za 3 oczka. Ale Izraelczycy nie byli na to obojętni i zmniejszyli przewagę Polaków nad sobą do jednego punktu. Polacy wciąż się nie poddawali. Pałeczkę przejęli Dominik Olejniczak w dobrej grze pod koszem oraz Tomasz Gielo. Chociaż Polacy zdobywali kolejne punkty, to Izraelczycy gonili swoich rywali. W tej kwarcie drużyna gości przegrywała jedynie 57:55.

– Nieraz pokazaliśmy swój charakter. Stać nas na dużo więcej – komentuje Balcerowski.

W ostatniej odsłonie nie zmieniała się rola Polski, wciąż prowadziła. Szczególnie dzięki skuteczności Mateusza Ponitki, Balcerowskiego czy Jarosława Zyskowskiego. Izraelczycy grali dynamicznie, co pozwalało wyprowadzać kontry. Polacy z kolei byli czujni i korzystali z okazji przechwytów. Nie tylko to punktowało, ale również asysty, które dawały kolejne punkty na konto biało-czerwonym. W drużynie gości Guy Pnini oraz Nimrod Levi dawali nadzieję swojemu zespołowi na to, by wygrać. Pierwszy raz Izrael wyszedł na prowadzenie na niecałe cztery minuty do końca tej kwarty (69:68). „Trójka” Rafaela Menco zwiększyła przewagę nad gospodarzami. Potem już była walka punkt za punkt. Gdy czasu do końca było coraz mniej, nie zawiódł Mateusz Ponitka. Wykorzystał dwa rzuty wolne, a ostatnią akcję i mecz Polaków uratował celny rzut za trzy punkty Zyskowskiego. który doprowadził do dogrywki. Wynik na tablicy wskazywał 78:78 i to oznaczało jedno – dogrywkę.

– Przed nami mecz z trudnym rywal, ale jest szansa na to, że zaskoczymy – zaznacza kapitan Biało-czerwonych, Mateusz Ponitka.

W dogrywce lepiej zaprezentowali się na początku gości i to oni prowadzili, dzięki Blattowi 81:78. Nie było łatwo, ale Mateusz Ponitka przerwał złą passę w tej części Polaków, doprowadzając do remisu. Niedługo po tym Slaughter dorzucił swoje trzy punkty do konta Polaków. To sprawiło, że Izrael zaczął czuć się niepewnie, dlatego trener Guy Goodes chciał zmotywować swój zespół, prosząc o czas na nieco ponad minutę przed końcem. Polacy niepodważalnie wygrali to spotkanie 90:85.

Najbliższy mecz podopieczni trenera Igora Milicicia zagrają na wyjeździe z Niemcami. Polacy wciąż są w grze w walce o awans do Mistrzostw Świata. Już w niedzielę przekonamy się, czy Biało-czerwoni dadzą radę.

 

Marika Sońta

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport