Reprezentantki Polski wywalczyły ważny punkt w swoim pierwszym meczu eliminacji do Mistrzostw Europy 2021. W pojedynku z Hiszpanią Polki zagrały zachowawczo, często broniąc się całą drużyną na własnej połowie, ale pozwoliło to na utrzymanie czystego konta.
Biało-czerwone rozpoczęły mecz od odważnej piłki pod pole karne rywalek. W szóstej minucie doszło do rzutu rożnego, po którym niecelny strzał głową oddała Małgorzata Mesjasz. Po tej sytuacji kontrolę przejęły Hiszpanki. W 11 minucie szansę na zdobycie gola miała Patricia Guijarro. Mocny strzał z pola karnego obroniła Katarzyna Kiedrzynek, ale piłka wróciła pod nogi rywalek. Chwilę później uderzenie z dystansu oddała Jennifer Hermoso, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi Ewa Pajor próbowała indywidualnego rajdu. Minęła obrończynie gości i oddała strzał na krótki słupek. Dobrze interweniowała wtedy Sandra Paños, która wybiła piłkę na rzut rożny. Kolejną groźną sytuację Hiszpanki miały w 21 minucie. Po dobrym ataku pozycyjnym Alexia Putellas spóźniła się z podaniem do wybiegającej Mariony Caldentey, która w chwili otrzymania piłki była już na spalonym. Niedługo potem znowu interweniowała Kiedrzynek broniąc uderzenie z woleja. Więcej niebezpiecznych akcji w tej odsłonie już nie było. Grę swoich podopiecznych pochwalił selekcjoner reprezentacji Polski, Miłosz Stępiński:
W drugiej połowie to nadal Hiszpanki prowadziły grę. Polki stosując niski pressing skutecznie odpychały rywalki od swojego pola karnego wyczekując okazji na kontratak. Swój udział w remisie miała również Sylwia Matysik. Pomocniczka grająca na co dzień w Górniku Łęczna podkreśliła, że drużyna dała z siebie wszystko:
W 55 minucie prostopadłe podanie na wolne pole otrzymała Jennifer Hermoso. W sytuacji sam na sam z Katarzyną Kiedrzynek, Hiszpanka trafiła jedynie w słupek. 10 minut później żółtą kartką została ukarana Irene Paredes. Kapitan Hiszpanii sfaulowała wybiegającą do kontrataku Ewę Pajor. Polska napastniczka z Wolfsburga zeszła z boiska chwilę później, a w jej miejsce weszła doświadczona Agnieszka Winczo. Rezerwowa nie miała jednak wielu okazji do wykazania się. Znacznie więcej mogła zaprezentować siedemnastoletnia Adriana Achcińska. Obrończyni zadebiutowała w biało-czerwonych strojach w ostatnich minutach spotkania. Końcówka była nerwowa, ale nie przełożyła się na zmianę rezultatu. Młoda zawodniczka reprezentacji Polski pomimo debiutu nie odczuwała stresu po wejściu na murawę:
W ostatnich minutach doliczonego czasu gry nie brakowało zamieszania w polu karnym Polek, ale szczęśliwie dla naszej reprezentacji, koncentracji nie traciła Kiedrzynek. Interwencje bramkarki oraz postawę całej drużyny docenił prezes PZPN, Zbigniew Boniek:
7 528 widzów zebrało się na stadionie w Lublinie. To polski rekord frekwencji na żeńskim meczu piłki nożnej. Na kolejną okazję do pobicia tego wyniku trzeba będzie trochę poczekać. Dopiero siódmego marca Polki zmierzą się z Mołdawią.