Koniec dobrej passy Motoru Lublin. Podopieczni Goncalo Feio doznali pierwszej porażki odkąd na ławce „Motorowców” zasiada Portugalczyk. Ich katem okazała się drużyna wicelidera rozgrywek eWinner 2. Ligi, czyli Polonia Warszawa, która zwyciężyła 1:0.
Już na samym początku spotkania Polonia mogła objąć prowadzenie. Krzysztof Koton biegł sam na bramkarza gospodarzy, ale w ostatniej chwili dogonił go Przemysław Szarek i odebrał mu futbolówkę. Lublinianie odpowiedzieli kilka minut później. Mariusz Rybicki zdecydował się na strzał zza pola karnego, ale golkiper gości, Michał Brudnicki zdołał wybić piłke na rzut rożny. Po chwili swoją szansę zmarnował Arkadiusz Najemski. Obrońca drużyny z „Koziego Grodu” uderzał futbolówkę głową, ale na posternuku był Maciej Kowalski-Haberek, który zablokował uderzenie wybijając piłkę na korner. Od tego momentu widać było dominację podopiecznych Goncalo Feio. Raz po raz próbowali atakować rywali. Piłkarze ze stolicy zaciekle się jednak bronili. W 24. minucie powinno być 1-0 dla Motoru. W polu karnym Polonii znalazł się Rafał Król, który oddał strzał na bramkę gości, jednak Eryk Mikołajewski wyręczył swojego bramkarza i wybił piłkę z lini bramkowej. Dobijać próbował Sebastian Rudol, ale minimalnie chybił obok słupka. „Czarne Koszule” chciały odpowiedzieć za sprawą Kotona, który uderzał zza szesnastki, jednak pewnie interweniował Łukasz Budziłek. Bramkarz Motoru po raz kolejny musiał ratować swój zespół w końcówce pierwszej odsłony gry, gdy stary znajomy lublinian Michał Fidziukiewicz uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Mimo dominacji ze strony gospodarzy obie drużyny na przerwę schodziły bez zdobyczy bramkowej. Opiekun Polonii Warszawa, Rafał Smalec przyznał, że pierwsze 45 minut było trudne dla jego piłkarzy.
Drugą część meczu znów lepiej mogli rozpocząć goście. Dośrodkowanie z prawego skrzydła od Łukasza Piątka zamykał strzałem głową Marcin Kluska, jednak minimalnie chybił. Mimo to Kluska tego wieczoru nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W 69. minucie w zamieszaniu w szesnastce gospodarzy najprzytomniej zachował się właśnie piłkarz Polonii, który sytuacyjnym strzałem pokonał bezradnego Łukasza Budziłka. Bramkarz Motoru przyznał, że nie miał wiele do powiedzenia przy tym strzale.
Stracona bramka podcięła skrzydła „Żółto-Biało-Niebieskim”. Wprawdzie nadal dominowali, choć nie aż tak bardzo jak w pierwszej połowie. Widać było poddenerwowanie w ich szeregach, bo czasu do końca spotkania pozostało niewiele. Losy rywalizacji w doliczonym czasie gry próbował odwrócić chociażby Leszek Jagodziński, ale dobrą paradą popisał się Brudnicki. Po chwili znakomitą okazję miał Arkadiusz Najemski, ale i tym razem zabrakło szczęścia, bo futbolówka odbiła się od jednego z obrońców gości. Ostatecznie lublinianom nie udało się doprowadzić do remisu, dlatego trzy oczka powędrowały do stolicy. Mimo to dumny z występu swoich zawodników był szkoleniowiec Motoru Lublin, Goncalo Feio.
Motor Lublin po 17 kolejkach eWinner 2. Ligi plasuje się na 13. miejscu w ligowej tabeli z dorobkiem 18 punktów. W najbliższą sobotę czeka ich mecz na własnym obiekcie z Garbarnią Kraków.