Dziewiąta lokata w ligowej tabeli, ćwierćfinał Puchu Polski oraz Challenge Cup. Szczypiorniści Azotów Puławy już teraz mogą mówić o… dobrym sezonie w swoim wykonaniu. W walce o półfinał krajowego pucharu podopieczni Ryszarda Skutnika trafili na ekstraklasowego outsidera Nielbę Wągrowiec.
Niespodzianki nie było. Gospodarze pierwszego starcia w dwumeczu zwyciężyli pewnie 33-21.
Początek meczu nie wskazywał jednak na takie rozstrzygnięcie. Dość powiedzieć, że wynik pojedynku został otwarty dopiero w piątej minucie. Bramkę dla puławian zdobył wówczas Hrvoje Tojcić.
Trener Skutnik od początku dał szansę zmiennikom. Tojciciowi na połówkach rozegrań partnerowali Nikola Prce i Rafał Przybylski. Do bramki wrócił Vilius Rasimas, dzięki którego interwencjom gracze Azotów mogli spokojnie budować swoją przewagę. Puławianie w ofensywie dążyli do jak najszybszego rozwiązania akcji, najczęściej poprzez rzut z dystansu. W tym elemencie liderem gospodarzy byli wspomniany Tojcić oraz zdobywca 6-ciu bramek w całym spotkaniu Rafał Przybylski.
Jeżeli drużyna gra dwa mecze w tygodniu trener musi rotować składem – mówi obrotowy Azotów, Mateusz Kus:
Dzięki szybkiemu zawężaniu pola gry w defensywie i przede wszystkim wysokiej skuteczności w ataku gracze Azotów prowadzili do przerwy czterema bramkami 15-11.
O ile pod koniec pierwszej odsłony szczypiornistów Nielby było stać na kilka składnych akcji i próby niwelowania start, o tyle na początku drugiej połowy meczu podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego zostali całkowicie rozbici.
mówił po końcowej syrenie najskuteczniejszy w obozie gości, zdobywca 7-miu bramek, Michał Tórz.
Gracze Nielby w ataku w przeciwieństwie do pierwszych 30 minut nie forsowali gry środkiem, a próbowali współpracy kołem. Jednak niemal każda tego typu próba rodziła stratę, którą w szybkim kontrataku wykorzystywali miejscowi. Nieomylny w takich okazjach był Przemysław Krajewski, który bramkarzy rywali pokonał w sumie 5 razy.
Szczypiorniści Azotów dzięki indywidualnym, odważnym wejściom w ospałą strefę obronną przeciwników odskoczyli na przewagę bramową, nieosiągalną dla wągrowczan.
Pojedynek zakończył się wynikiem 33-21 dla miejscowych
Trener Ryszard Skutnik w takich słowach podsumował grę swoich podopiecznych:
Obrona kluczem do zwycięstwa? Zdaniem strzegącego bramki Azotów w drugiej połowie Sebastiana Zapory to dobre zawody w defensywie dały wygraną gospodarzom:
Rewanżowe starcie w ramach ćwierćfinału PP w Wągrowcu odbędzie się w środę, 11 marca.