Cenne zwycięstwo w walce o ligowy byt. Tak można określić starcie szczypiornistów AZS UMCS-u Lublin z SPR Nowymi Piekutami. Gospodarze bez większych problemów pokonali swoich rywali w hali Globus 38:22.
Początek spotkania lepiej ułożył się dla drużyny przyjezdnej, która szybko objęła dwubramkowe prowadzenie za sprawą Jakuba Bartosiaka. Lublinianie wydawali się nieco ospali w swoich poczynaniach, dlatego to goście dyktowali warunki gry. Taki obrót spraw trwał jednak tylko przez kwadrans meczu. Po nim do pracy wzięli się podopieczni Łukasza Achruka, dzięki czemu udało im się doprowadzić do remisu 8:8. Następnie akademicy wrzucili wyższy bieg, a duża w tym zasługa dwójki zawodników lubelskiej drużyny –Antoniego Maciąga oraz Kacpra Borysiuka, którzy raz po raz nękali golkipera SPR-u Nowe Piekuty. Ostatecznie po 30 minutach gry do szatni w lepszych nastrojach schodzili gospodarze, prowadząc 17:13. Zdaniem Adriana Kostry wynik do przerwy to skutek słabej gry w defensywie jego i jego kolegów z zespołu.
Na drugą odsłonę spotkania bardziej skoncentrowani wyszli gospodarze, którzy szybko podwyższyli swoje prowadzenie, przez co mieli przewagę nie tylko bramkową ale i psychologiczną nad rywalami. Z drugiej jednak strony trzeba zauważyć, że szczypiornistom z Lublina dopisywało niejednokrotnie szczęście. Między słupkami lublinian stał młody golkiper, Mikołaj Pergoł. Początkowe minuty w jego wykonaniu były nerwowe, jednak im dłużej trwał mecz, tym coraz lepszymi paradami popisywał się bramkarz AZS UMCS. Wprawdzie kilka razy rywale z Nowych Piekut obijali słupek bramki, jednak w większości przypadków to nastolatek ratował swoich kolegów od straty gola. Jakub Brodziak, zastępca trenera Archuka zwraca uwagę na znaczenie młodych zawodników drużynie.
Brak skuteczności, a także słaba gra w obronie nie pomagały zawodnikom z Nowych Piekut. Ci wydawali się coraz bardziej sfrustrowani, nie mogąc odmienić losów spotkania. Z kolei w ofensywie gospodarzy wciąż brylował Maciąg, który co chwila meldował się na liście strzelców. Warto dodać też, że pod względem przygotowania fizycznego gospodarze górowali nad rywalami. Dlatego wynik od dawna był jasny i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem AZS UMCS Lublin 38:22. Karol Kołodziejczyk zdradził jaki był plan jego zespołu na drugą połowę spotkania z SPR Nowymi Piekutami.
Dzięki zwycięstwu nad drużyną z województwa podlaskiego, szczypiorniści z Lublina udanie rozpoczynają rywalizację w grupie spadkowej. Kolejny mecz lublinianie zagrają w Białymstoku z miejscowym Bestiosem 15-go lutego o 17:00, a będzie to zaległe spotkanie 1. kolejki w grupie spadkowej.