Siatkarki AZS UMCS Lublin z pierwszym ligowym zwycięstwem w tym sezonie. Lublinianki na własnym parkiecie pokonały Pogoń Proszowice 3:1.

fot. Marcin Golianek
azs.umcs.pl/
Spotkanie od samego początku było niezwykle wyrównane. Żadna z ekip nie mogła wyklarować sobie bezpiecznej przewagi. Dopiero po kilkunastu minutach to gospodynie zaczęły wychodzić na prowadzenie. Duża w tym zasługa m.in. Zuzanny Urbańskiej, która raz po raz zdobywała punkty dla swojego zespołu. To pozwoliło im wygrać pierwszego seta 25:20. Początek drugiego seta wyglądał bliźniaczo do tego pierwszego. Znów żadna z drużyn nie mogła odskoczyć swoim rywalkom, przez co ciężko było o wyraźnego faworyta meczu. Dopiero przy stanie 11:7 dla lublinianek zauważalna była przewaga gospodyń, które nie chciały oddać prowadzenia. Koniec końców Urbańska i spółka wygrały drugiego seta 25:18. Trener Pogoni Proszowice, Dariusz Pomykalski zauważył, że mimo kwarantanny jego zespół prezentował się solidnie na tle AZS-u UMCS Lublin.
W trzeciej partii przyjezdne wzięły się w garść. Co prawda, początek należał do akademiczek, jednak w miarę upływu czasu to Proszowianki zaczęły dyktować warunki gry. Przy stanie 12:10 szkoleniowiec zespołu z Lublina poprosił o przerwę. Rozmowa motywacyjna jednak nie przyniosła oczekiwanych skutków, dlatego trzeci set padł łupem Pogoni Proszowice, które ograły lublinianki 25:18. Czwarty set lepiej rozpoczęły gospodynie, które szybko wyszły na prowadzenie. Taki stan utrzymywał się do momentu gdy na tablicy widniał wynik 13:10 dla siatkarek AZS UMCS. Chwilę później zawodniczki Pogoni doprowadziły do remisu 13:13. Był to sygnał dla trenera Fijołka, aby poprosić o czas i nakreślić taktykę na kolejne minuty. To przełożyło się na bardziej skoncentrowaną grę akademiczek, które prowadziły 16:14. Po krótkiej chwili po raz kolejny nastąpiła przerwa w grze, jednak tym razem o czas poprosił opiekun Pogoni Proszowice, Dariusz Pomykalski. Wskazówki trenera drużyny gości nie miały przełożenia na dyspozycję jego zawodniczek. Ostatecznie gospodynie wygrały 4 set 25:20, a co za tym idzie cały mecz 3:1. Z wygranej zadowolony był trener lubelskiego zespołu, Piotr Fijołek.
To dopiero pierwsze zwycięstwo w tym sezonie akademiczek. W tabeli 2. Ligi Kobiet, w grupie 4 z dorobkiem trzech oczek zajmują 8. miejsce.