Mróz i śnieg nie ochłodził ambicji lubelskich biegaczy. W piątym biegu City Trail w tym sezonie nad zalewem zemborzyckim udział wzięło prawie 300 uczestników.
Po raz kolejny nie udało się pobić frekwencji z listopadowej imprezy, kiedy na starcie zebrało się prawie pół tysiąca uczestników. Tym razem, podczas przedostatniej imprezy w sezonie, zaśnieżoną trasę pokonało 273 uczestników.
Zdaniem Piotra Książkiewicza, organizatora zawodów, przyczyną obniżonej frekwencji są ferie zimowe.
Najszybszy na mecie znalazł się rekordzista kraju w biegu na 5000 metrów – Artur Kern. Przebiegnięcie 5 kilometrów zajęło mu 16 minut i 53 sekundy. Było to dla niego trzecie zwycięstwo w cyklu, które jednak nie oznacza triumfu w klasyfikacji generalnej. Szansę na wygraną ma jeszcze Sebastian Smoliński, który tym razem był wolniejszy o 14 sekund, ale wcześniej dwa razy zwyciężał. Tym samym ostateczne starcie między dwoma panami rozegra się podczas ostatniego biegu.
– Ostatni wyścig na pewno będzie bardziej zacięty – zapowiada Sebastian Smoliński, zdobywca drugiej pozycji
Trzecie miejsce przypadło Pawłowi Wysockiemu, który metę przekroczył z czasem 17:27.
Wśród pań pierwszy raz w tym sezonie na najwyższym stopniu podium stanęła zwyciężczyni igrzysk studentów I-roku w biegach przełajowych – Julia Pleskaczyńska. Pokonanie trasy zajęło jej 19:44. Do tej pory zawodniczka plasowała się w najlepszej piątce.
Zwyciężczyni, Julia Pleskaczyńska, nie ukrywa, że nie spodziewała się takiego wyniku.
Drugą pozycję osiągnęła Ilona Mandziuk, która była 4 sekundy wolniejsza. Natomiast trzecie miejsce przypadło Patrycji Gruszkowskiej, która metę pokonała po 20 minutach i 38 sekundach. Zaskoczeniem było uplasowanie się tuż poza podium trzykrotnej zwyciężczyni w tym sezonie – Pauliny Pawłowskiej, która uzyskała czas 20:52.
Ostatni bieg w tym sezonie odbędzie się 17 marca.