Piłkarze Motoru Lublin zremisowali 1:1 na własnym obiekcie z Koroną Kielce w ramach 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Pierwsza połowa lepiej ułożyła się dla gości, ale lublinianie nie składali broni i zdołali wyrównać w końcówce meczu.
Gospodarze przystępowali do starcia z kielczanami z dorobkiem trzech oczek na koncie. Z kolei ich rywale nie zdołali dotąd uzbierać nawet punktu, dlatego byli głodni punktów.
Motor pierwszą dogodną okazję miał w siódmej minucie gry. Uderzał Caliskaner, ale wywalczył jedynie rzut rożny. Korona odpowiedziała po dziesięciu minutach. Błąd w rozegraniu popełnił Caliskaner, z czego skorzystać chciał Pedro Nuno, jednak kapitalną interwencją popisał się golkiper miejscowych, Ivan Grbić. W kolejnych fragmentach meczu tempo spadło i szans z obu stron było jak na lekarstwo. Do 43. minuty. Wtedy to goście przeprowadzili skuteczną akcję zakończoną golem. Wiktor Długosz wypatrzył w szesnastce lublinian Adriana Dalmau, który ze stoickim spokojem pokonał interweniującego Grbicia. Motor mógł natychmiast odpowiedzieć, lecz strzał Samuela Mraza bez problemu obronił Xavier Dziekoński, więc na przerwę to przyjezdni schodzili w lepszych nastrojach. Opiekun Motoru, Mateusz Stolarski wskazał błędy jakie popełnili jego piłkarze w ciągu 45 minut.
W drugiej odsłonie gry zawodnicy Motoru śmielej ruszyli do ataku, chcąc odrobić jednobramkową stratę. Po czterech minutach kibice zgromadzeni na Arenie Lublin wpadli w euforię, ale tylko na chwilę. Do siatki kielczan trafił Marek Bartoś, jednak gol został anulowany przez system VAR. Bramkarza gości chwilę wcześniej faulował Sebastian Rudol. W 69. minucie gospodarze ponownie trafili do siatki i znów bramka nie została uznana. Tym razem to zdobywca gola, Kaan Caliskaner przewinił, ponieważ znajdował się na pozycji spalonej. Gospodarzy to jednak nie załamało. Po kilku minutach wreszcie dopięli swego. W polu karnym faulowany przez Dziekońskiego był wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Kacper Wełniak. Arbiter nie wahał się ani chwili i wskazał na wapno. Do futbolówki podszedł Piotr Ceglarz i pewnym strzałem umieścił piłkę w prawym rogu bramkarza. Lublinianie po doprowadzeniu do remisu starali się o kolejne gole, jednak Korona Kielce skutecznie ich powstrzymywała, przez co mecz zakończył się remisem 1:1. Szkoleniowiec Korony, Mariusz Arciszewski żałuje, że jego zespół nie zainkasował trzech punktów.
Piłkarze Motoru Lublin w następnej kolejce mają wolne, bo ich starcie z Jagiellonią Białystok zostało przełożone. Dlatego kolejne spotkanie lubelscy zawodnicy rozegrają za niespełna dwa tygodnie. Czeka ich wyjazd do Katowic na spotkanie z tamtejszym GKS-em.