W 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy Motor Lublin uległ w wyjazdowym spotkaniu ekipie Stali Mielec 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa dla gospodarzy zdobył Serhij Krykun. Triumf nad lubelską drużyną pozwolił drużynie Janusza Niedźwiedzia przesunąć się w ligowej tabeli jedno miejsce wyżej nad Śląsk Wrocław.
Pierwszą sytuację stworzyli sobie gospodarze w 7. minucie rywalizacji, Serhij Krykun w pojedynkę zaatakował bramkę Ivana Brkica jednak strzał był zbyt lekki, aby zaskoczyć chorwackiego bramkarza. W 23. minucie Koki Hinokio skierował po dobrze wyprowadzonej akcji podanie do Ilji Szkurina jednak po raz kolejny uderzenie nie miało wystarczającej mocy do pokonania bramkarza Motoru. Trzy minuty później w końcu groźną sytuację wypracowali sobie przyjezdni. Po zagraniu Samuela Mraza do Mbaye Jacquesa Ndiaye Senegalczyk przymierzył na bramkę miejscowych jednak futbolówka wylądowała jedynie na poprzeczce. Chwilę później znowu blisko trafienia byli podopieczni Mateusza Stolarskiego, przy wyprowadzeniu piłki błąd popełnił bramkarz Jakub Mądrzyk i po niedokładnym podaniu do swojego obrońcy do piłki doskoczył Christopher Simon zagrywając do Jacquesa Ndiaye jednak strzał był oddany prosto w ręce golkipera Stali. Następną sytuację stworzyli sobie gracze Janusza Niedźwiedzia. W 37. minucie rzut rożny wykonywany przez Szkurina wykorzystał celnym uderzeniem Piotr Wlazło jednak znowu na posterunku był Brkić. W doliczonym czasie pierwszej części spotkania lublinianie stworzyli sobie ostatnią obiecującą sytuację do przerwy, w posiadaniu piłki w polu karnym był Filip Luberecki, który oddał strzał jednak nad bramką i oba zespoły schodziły na przerwę przy bezbramkowym rezultacie.
Drugą połowę lepiej zaczęli zawodnicy z Mielca, dobre wyjście spod pressingu i świetne dośrodkowanie Roberta Dadoka do Serhija Krykuna, który bez najmniejszych problemów umieścił piłkę w siatce i Stal Mielec objęła prowadzenie 1:0 w 50. minucie spotkania. Kwadrans później gracze Stali mogli podwyższyć prowadzenie, piłkę z lewego skrzydła zgrał Dadok, a Szkurin był bliski zdobycia gola jednak trafił w słupek. W 75. minucie piłkarze z Lublina byli bliscy wyrównania, Kaan Caliskaner po podaniu Marcela Gąsiora zagrał z pierwszej piłki do Jacquesa Ndiaye, który uderzył piłkę z powietrza tuż obok bramki. Motorowcy przez ostatni kwadrans starcia próbowali jeszcze zdobyć bramkę na wagę remisu, jednak bezskutecznie i musieli po raz trzeci w tym sezonie pogodzić się z porażką w najwyższej klasie rozgrywkowej.
mówił opiekun gości – Mateusz Stolarski
W następnym spotkaniu ligowym lubelscy piłkarze zmierzą się z Jagiellonią Białystok w środę 25 września na Arenie Lublin.