Juniorska drużyna MKS Lublin zaliczyła bardzo dobry start II rundy rozgrywek II ligi. Lublinianki zrewanżowały się za przegraną na wyjeździe zawodniczkom KPR ROKiS Radzymin i pokonały je 42:34.
Pierwszą rundę w lidze Lublinianki nie mogą uznać za udaną. Z bilansem 3 wygranych i 4 przegranych uplasowały się na 6 pozycji w 8 zespołowej III grupie II ligi. Sobotnie popołudnie było dla zawodniczek MKS możliwością poprawienia tego rezultatu, ale już w nowej rundzie. Piłkarki z Lublina rozpoczęły ją rewanżowym pojedynkiem z KPR ROKiS Radzymin we własnej hali. Gospodynie w spotkaniu wyjazdowym z zespołem z Radzymina przegrały 27:25, a teraz czekała na nich możliwość pokazania się z lepszej strony u siebie.
Wynik spotkania otworzyła Edyta Byzdra. Lublinianki szybko poszły za ciosem i stopniowo zaczęły zwiększać przewagę. Nie śpieszyły się jednak z kreowaniem akcji, a podczas rozgrywania piłki szukały luk w obronie przeciwnika. To nie oznacza jednak, że przyjezdne nie były w ogóle niewidoczne w tej połowie. Bardzo szybko tworzyły sobie szansę na gole, jednak w bramce zespołu z Lublina brylowała Elżbieta Żywot. Bramkarka praktycznie zablokowała dostęp między słupkami i w ciągu pierwszych 10 minut spotkania uległa tylko 2 razy. Zawodniczki z Radzymina z tego powodu musiały zmienić swój, nieskuteczny do tej pory, styl gry. Postawiły na głębszą grę w defensywie i szybkie kontrataki po stracie piłki przez gospodynie.
– mówi Daria Giera, zawodniczka KPR ROKiS Radzymin.
Przed końcem pierwszej połowy na parkiecie pojawiła się Julia Owczaruk i to był strzał w dziesiątkę. Była ogromnym wzmocnieniem w ataku MKS. Dzięki swojej skuteczności w rzutach zdobyła 5 bramek, a zawodniczki z Lublina spokojnie mogły zejść na przerwę przy wyniku 23:15.
Świadomość przewagi nad przeciwnikiem źle wpłynęła na gospodynie. Po powrocie na boisko nie prezentowały tego co w pierwszej połowie. Niecelne rzuty i błędy w komunikacji otworzyły furtkę dla przyjezdnych. Te jednak nie potrafiły zbliżyć się do MKS pod względem ilości punktów. Dodatkowo testowały swoje rzuty na nowej bramkarce – Sylwie Drzewieckiej. Przyczynę zmiany Elżbiety Żywot, która pokazała się z bardzo dobrej strony w pierwsze połowie, wyjaśniła trenerka MKS, Beata Aleksandrowicz:
Druga połowa spotkania obfitowała w liczne kary indywidualne zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Osłabiona w danym momencie drużyna nie kwapiła się do szybkiego zamknięcia tworzonej akcji. Przez to występowały nawet i kilkuminutowe odstępy między kolejnymi bramkami. Na swoje barki grę zespołu z Radzymina wzięła Julia Filipek. Szybko, a co najważniejsze skutecznie wykańczała nadarzające się okazje, aby jej zespół mógł jeszcze powalczyć w tym meczu. Na to nie wystarczyło im jednak czasu. Przyjezdne musiały uznać wyższość piłkarek MKS, które zwyciężyły 42:34. Swoją dobrą dyspozycję i atuty całego zespołu wyróżniła zawodniczka MKS Lublin, Julia Owczaruk:
Zawodniczki MKS zanotowały 3 wygraną z rzędu. Szansę na podtrzymanie tej passy będą miały już w przyszły weekend w domowym spotkaniu z UKS Roxa Lublin.