Pierwsza porażka lubelskich koszykarek w sezonie

Nie ważna jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Koszykarki Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrały 67-68 z zespołem PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski, mimo że były skuteczniejsze w trzech kwartach. O losach meczu zadecydowało ostatnie 10 minut.

Fot. Elbrus Studio

Przed tygodniem na inaugurację z Bydgoszczą lublinianki rozkręcały się bardzo powoli. Nie popełniły tego błędu w sobotę i już od samego początku naciskały w starciu z Gorzowem Wielkopolskim. Akademiczki decydowały się na rzuty z półdystansu bądź szukały ustawionej pod koszem środkowej lubelskiego zespołu, Natashy Mack. Dzięki temu tuż przed pierwszą przerwą na żądanie miejscowe prowadziły 14-8. W defensywie natomiast zielono-białe zatrzymały Alanne Smith oraz Tilbe Senyurek, czyli najskuteczniejsze zawodniczki Enei w starciu ze Ślęzą Wrocław. Pałeczkę po nich przejął jednak gorzowski duet Zoe Wadoux–Julia Bazan.

Krzysztof Szewczyk – wyjaśnia szkoleniowiec zespołu z Lublina, Krzysztof Szewczyk.

Przeciwniczki zrównały się na tablicy wyników już na początku drugiej kwarty i taki stan utrzymywał się niemal do końca połowy. Dopiero na trzy minuty przed przerwą swoje walory na parkiecie zaprezentowała koszykarka miejscowych Nia Clouden, a wtórowała jej w tym koleżanka z drużyny Natasha Mack. Wspominany amerykański duet dał akademiczkom prowadzenie 43-37.

Przyjezdne najwyraźniej zapomniały wrócić na parkiet po przerwie. Ich posucha punktowa trwała blisko 6 minut, co wykorzystały podopieczne Krzysztofa Szewczyka. Odskoczyły na 52-37 i wydawało się, że przyparły przeciwniczki do muru. Impuls swojej drużynie do odrabiana strat dała Bazan i stopiła różnicę do 9 punktów. Tablica wyświetlała wynik 63-54. Zawodniczki Enei nie doceniły Mack i jej precyzji w rzutach za trzy. Środkowa zespołu z Lublina dwukrotnie w tej odsłonie skarciła rywalki. Jak przyznał po meczu trener gorzowianek Dariusz Maciejewski, podjęli to ryzyko i odpuścili pressing na Mack za łukiem.

Dariusz Maciejewski

Wszystko w grze gospodyń posypało się jak domek z kart, gdy wykluczono Nię Clouden za piąty faul. Goście wykorzystali okazję, bo odrobili straty i wyszli na prowadzenie 65-63. Nadzieję lubelskim kibicom przywróciła jeszcze Olga Trzeciak, która zamknęła dwie kolejne akcje. Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Dariusza Maciejewskiego. Wadoux ustaliła wynik spotkania i Enea wygrała 68-67.

 – podsumowuje Dominika Fiszer, kapitan zespołu gości.

Ekipa z Gorzowa Wielkopolskiego przełamała niechlubną passę, która ciągnęła się za nią blisko przez 8 lat. Gorzowianki ostatni mecz ligowy w lubelskiej hali wygrały w grudniu 2014 roku. Zielono-białym natomiast pozostaje wyciągnięcie wniosków z tego meczu i skupienie się na dalszej rywalizacji. W środę czeka je pierwsze wyjazdowe starcie w tym sezonie. O komplet punktów powalczą z Energą Krajowa Grupa Spożywcza Toruń.

Polski Cukier AZS UMCS Lublin – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 67-68 (22-19, 21-18, 12-9, 12-22)
AZS UMCS: Mack (25), Stanaćev (14), Clouden (9), Ziętara (6), Wińkowska (6), Trzeciak (4), Paulsson-Glantz (3), Kuczyńska, Kośla, Zając (DNP), Mazurek (DNP), Nassisi (DNP).

Enea: Bazan (13), Horvat (12), Wadoux (10), Smith (10), Fiszer (10), Keller (8), Allen (5), Senyurek, Matkowska (DNP), Śmiałek (DNP).

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport