W drugim meczu finałowym PGE Start Lublin przegrał z Legią Warszawa 84:78. Po dwóch meczach finałowych w Lublinie jest remis 1:1.
PGE Start Lublin (Facebook)
W spotkanie lepiej weszli czerwono-czarni, którzy objęli 4-punktowe prowadzenie. W dalszych minutach gra była wyrównana. Po trójce Courtneya Rameya przewaga wzrosła do sześciu oczek. Fantastyczny moment w tej kwarcie miał Sykes, który w niespełna minutę zdobył osiem punktów dając legionistom prowadzenie. W ostatniej minucie lublinianie odrobili starty schodząc na przerwę prowadząc 24:20. Druga kwarta rozpoczęła od objęcia prowadzenia przez drużynę z Warszawy. Lublinianie mieli problemy ze skutecznością. Przez ponad pięć minut podopieczni Wojciecha Kamińskiego zdobyli zaledwie dwa punkty. Znakomicie w drużynie gości spisywał się Silns. Przewaga po celnej trójce Pluty wynosiła 15 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 39:54.
Po powrocie na parkiet lublinianie wrócili do dobrej gry z początku spotkania. Mecz stał się bardziej wyrównany, a przewaga warszawian powoli zaczęła topnieć. Świetnie pod koszem spisywał się Ousmane Drame. Na minutę przed końcem kwarty różnica wynosiła zaledwie pięć punktów. Po celnym lay-upie Mcgasty’ego podopieczni Heiko Rannuli schodzili na ostatnią przerwę prowadząc 69:62. Ostatnie dziesięć minut meczu to brak skuteczności po obu stronach parkietu. Start zdołał zbliżyć się na cztery punkty do drużyny gości. O przerwę na żądanie poprosił trener Legii Warszawa. Od tamtego momentu czerwono-czarni nie zdołali zbliżyć się do tej bariery. Lublinianie musieli uznać wyższość drużyny ze stolicy przegrywając 84:78.
W taki sposób występ drużyny podsumował kapitan PGE Startu Lublin- Filip Put
Na wyróżnienie zasługuje Ousmane Drame, który zanotował double-double zdobywając 14 punktów i 13 zbiórek. W drużynie gości świetny mecz rozegrał Alexa Radanov, który również zanotował double-double zdobywając 15 punktów i 10 zbiórek.
Trzecie spotkanie wielkiego finału odbędzie się w sobotę w Warszawie. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:00.
