AZS UMCS bez większych problemów pokonał 77-60 walczący o utrzymanie Sokół Ostrów Mazowiecka. Mecz w wykonaniu koszykarzy z Lublina nie był idealny, ale wystarczająco dobry, żeby zwycięstwo nie było zagrożone ani przez chwilę.
Do Lublina przyjechał przedostatni zespół w tabeli – Sokół Ostrów Mazowiecka. Przed spotkaniem przyjezdni skazywani byli na pożarcie przez akademików, którzy zamierzają w tym sezonie ponownie walczyć o awans. Piotr Jagoda przyznawał jednak, że lekceważenie rywala może być zgubne:
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia AZS UMCS. Od razu po rozpoczęciu za trzy trafił wspomniany Piotr Jagoda. Potem jednak na parkiecie wcale nie było widać kto zajmuje czwarte, a kto 11 miejsce w tabeli. Gospodarze grali schematycznie i na niskiej skuteczności, a rywale spokojnie kontrowali. Dość bezbarwna kwarta zakończyła się wynikiem 15-14 dla gospodarzy.
Także w kolejnych dziesięciu minutach podopiecznym Przemysława Łuszczewskiego ciężko było przerwać marazm. Przełom nastąpił dopiero w połowie kwarty. Kolegów rozbudził Jan Sobiech, w końcu rzucając celnie za trzy. Chwilę potem dwa punkty dołożył Bartosz Muda i AZS UMCS osiągnął pierwszą w tym meczu wyraźną przewagę. Po przerwie na żądanie gra gości kompletnie się posypała. Tym razem to akademicy nastawili się na szybkie ataki, co przy dobrej dyspozycji Patryka Wydry odniosło zamierzony skutek. Na koniec pierwszej połowy przewaga gospodarzy wynosiła już 10 punktów. Wypada jednak dodać, że gdyby nie dwie celne „trójki” Mariusza Przyguckiego byłaby ona znacznie wyższa.
W trzeciej kwarcie nie wydarzyło się nic niespodziewanego. Dominowało powolne tempo gry. Do pewnego momentu lublinianie stopniowo powiększali przewagę. Goście przyspieszyli jednak nieco w końcówce. Przed ostatnią częścią gry utrzymali więc identyczną stratę, jak 10 minut wcześniej. W ostatniej kwarcie akademicy najwyraźniej nie chcieli już ryzykować i od początku z dużym animuszem ruszyli na rywali. Goście byli zdezorientowani i nie potrafili przeciwstawić się ustawicznym atakom AZS UMCS. W konsekwencji przewaga szybko urosła do 15 punktów i przyjezdni na 7 minut przed końcem zmuszeni byli wziąć czas. Odrobienie choćby części strat nie wchodziło jednak w grę. Zespół z Lublina nie dał rywalom cienia szans i ostatecznie wygrał cały mecz 77-60.
Mimo stosunkowo wysokiej wygranej trener gospodarzy – Przemysław Łuszczewski nie był zadowolony z gry swojej drużyny:
Zupełnie odmienne zdanie o grze rywala miał natomiast kapitan gości – Przemysław Słoniewski:
Istotnie – sytuacja w tabeli Sokoła jest niewesoła. Ekipa z Ostrowi Mazowieckiej wyprzedza tylko dwa zespoły z Warszawy – Dziki oraz rezerwy Legii. Z kolei AZS UMCS dzięki wygranej awansował tymczasowo na pozycję wicelidera. Tuż za plecami akademików znajdują się jednak drużyny z Łodzi i Białegostoku, które mają rozegrane o dwa mecze mniej. W najbliższej kolejce AZS UMCS pauzuje. Lublinianie do gry powrócą 23 lutego, kiedy to podejmą w hali MOSIR MUKS Hutnik Warszawa.
AZS UMCS Lublin – Sokół Ostrów Mazowiecka 77-60 (15-14, 21-12, 16-16, 23-16)
AZS UMCS Lublin: Jagoda 15, Wiśniewski 14, Muda 14, Myśliwiec 11, Wydra 9, Sobiech 9, Jaworski 3, Prażmo 2, Nycz, Strzałkowski,
Trener: Przemysław Łuszczewski.
Sokół Ostrów Mazowiecka: Przygucki 18, Słoniewski 16, Ryfa 11, Barszcz 7, Grudziński 5, Moch 3, Jaworski, Jurkiewicz,
Trener: Grzegorz Helcbergiel.
Komisarz: Mirosława Zawada,
Sędziowie: Waldemar Kusza, Dominik Hałka.



