Siatkarze LKPS Politechniki Lublin przed własną publicznością zdobyli komplet punktów – pokonali zespół KS Błękitni Ropczyce bez straty seta.
Trener gospodarzy Maciej Kołodziejczyk nie ukrywał zadowolenia z takiego rezultatu. Jego podopieczni już dawno nie odnieśli zwycięstwa w stosunku 3:0. Jak dodał, zawodnicy muszą się koncentrować na kolejnych spotkaniach i nie oglądać się na rywali:
W pierwszym secie drużyny naprzemiennie zdobywały punkty. Przez to nikt nie mógł wypracować sobie wyraźnej przewagi. Trwało to do momentu, gdy zawodnik gospodarzy – Wojciech Kwiecień – zagrał skutecznie w pojedynczym bloku. Po asie serwisowym Macieja Borrisa przewaga urosła do 3 punktów. Wtedy trener gości poprosił o „czas”. Udało mu się wybić z rytmu akademików, którzy zaczęli popełniać błędy w ataku i tracić punkty. Tablica pokazywała wynik po 16. Kluczowym elementem dla LKPS-u okazała się być dobra obrona libero Michała Cymermana. Jego interwencje pozwoliły uruchomić grę w ataku i doprowadzić do wyniku 20:16. Błękitni nie odpuścili jednak seta grali do samego końca. Lublinianie nie stracili już prowadzenia w tym secie, a zwycięski punkt zdobył Szymon Seliga – akademicy wygrali 25:23.
W drugiej partii to goście wyszli na trzypunktowe prowadzenie dzięki dobrej grze blokiem. Miejscowi potrafili jednak wrócić do gry i wyrównać stan rywalizacji. Lublinianie toczyli zażarty bój z siatkarzami z Ropczyc. Jako pierwsi z tego schematu wyłamali się akademicy. Udało im się wyjść nawet na imponujące, 8-punktowe prowadzenie. Choć goście minimalizowali stratę, set zakończył się wygraną Politechniki 25:18. Ostatni punkt w tej partii zdobył Paweł Rejowski, który nie ukrywał swojego zadowolenia z przebiegu spotkania:
Trzeci set ponownie pokazał, że obie drużyny są na podobnym poziomie. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Przy wyniku 7:7 kapitan gości – Tomasz Kotyla – skutecznie zaatakował ze środka, rozpoczynając tym samym serię punktową przyjezdnych. Po kilku błędach w obronie lublinianie zmienili swój styl gry. Przy wyniku 11:12 skutecznym, indywidualnym blokiem popisał się Jakub Czubiński i doprowadził do remisu. Chwilę potem LKPS wyszedł prowadzenie, które stopniowo rosło aż do końca spotkania. Przeszkodzić gospodarzom próbował między innymi skrzydłowy Igor Kopala. Jednak asy serwisowe Cezarego Kostaniaka i Jakuba Czubińskiego były prawdziwą wisienką na torcie, kończącą set wynikiem 25:21. Jak przyznał kapitan gości Tomasz Kotyla, mecz mógł się podobać, bo nie brakowało w nim walki:
Lublinianie umocnili się na 3. miejscu w tabeli tuż za Avią Świdnik. Kolejny mecz siatkarze LKPS-u rozegrają dopiero 24 lutego. Wtedy też zmierzą się z drużyną Neobus Niebylec.
Michał Rutka